Czego najbardziej obawiają się Polacy? Odpowiedź na to pytanie sprawdziło SW Research na zlecenie "Rzeczpospolitej". Okazuje się, że w naszych rodakach bardziej niż pandemia koronawirusa, a nawet wybuch wojny, przerażenie wzbudza galopująca inflacja. Ten wynik pokazuje, że rząd Prawa i Sprawiedliwości ma poważny problem.
Nowy sondaż SW Reserach pokazuje, czego obecnie najbardziej obawiają się Polacy.
Jak się okazuję, najbardziej boimy się o nasze portfele – najwięcej wskazanych odpowiedzi dotyczy wzrostu cen.
Kolejne odpowiedzi dotyczą pandemii koronawirusa i konfliktów na arenie międzynarodowej.
Badanie SW Research. Czego boją się inflacji
W sondażu SW Research przeprowadzonym na zlecenie "Rzeczpospolitej" respondentom zadano pytanie: "Czego obawia się Pani/Pan najbardziej w 2022 roku?".
Ankietowani mogli wybierać jedną spośród następujących pytań: "Pogłębienia się konfliktu Polski z UE", "Pogłębienia się kryzysu na granicy Polski z Białorusią", "Rozwoju epidemii koronawirusa", "Wojny Rosji z Ukrainą", "Wzrostu cen", "Najbardziej obawiam się czegoś innego", "Niczego się nie obawiam", "Nie mam zdania".
Najwięcej biorących udział w badaniu zadeklarowało, że najbardziej obawia się "wzrostu cen". Tę odpowiedź wybrało 42,5 proc. respondentów. Na strach przed dalszym rozwojem epidemii koronawirusa wskazało 15,1 proc. badanych, a na wybuch konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą – 10,9 proc.
Nieco mniej ankietowanych wyraziło obawę o pogłębienie się konfliktu Polski z UE, a 9,9 proc. o pogłębienie kryzysu na granicy Polski z Białorusią. Czegoś innego niż podane opcje boi się 4,1 proc. ankietowanych. Natomiast 5 proc. nie miało zdania w tej sprawie.
Badanie zostało przeprowadzone przez agencję badawczą SW Research wśród użytkowników panelu on-line SW Panel w dniach 7.12-8.12.2021 r. Analizą objęto grupę 800 internautów powyżej 18. roku życia.
Jarosław Kaczyński boi się wzrostu cen
Według medialnych doniesień ze skali problemu ma być świadomy Jarosław Kaczyński. Przypomnijmy, że Główny Urząd Statystyczny poinformował niedawno, że ceny w październiku wzrosły średnio o 6,8 proc. Jest to najwyższy wskaźnik od paru lat.
– Glapiński zapewniał wszystkich, że wszystko jest pod kontrolą, a inflacja nie wystrzeli i się mylił. Kaczyński naprawdę boi się drożyzny. Wie, że jeśli coś może mu odebrać trzecią kadencję, to właśnie drożyzna – zdradziła portalowi Gazeta.pl osoba z otoczenia Nowogrodzkiej.
Tymczasem Polacy coraz bardziej zaciskają pasa. Premier Morawiecki zapowiada, że rząd postara się uruchomić wszystkie inne instrumenty, jakimi dysponuje, aby tam, gdzie "będziemy mieli wpływ, złagodzić skutki inflacji z punktu widzenia obywateli".
– Można próbować różnych sztuczek. Na przykład premier deklaruje, że obniża ceny paliwa o 30 gr, choć eksperci mówią: nic podobnego, to obniżka o kilka groszy. Dzięki temu można będzie mówić: rząd obniżył cenę o 30 gr, a chciwi sprzedawcy zabrali to sobie do kieszeni. Tego typu triki można przez jakiś czas robić, ale nie na dłuższą metę – komentował w rozmowie z naTemat.pl prof. Orłowski.