Adrianna Płaczek była jedną z głównych bohaterek sobotniego zwycięstwa Polek nad Słowenkami na MŚ w Hiszpanii.
Adrianna Płaczek była jedną z głównych bohaterek sobotniego zwycięstwa Polek nad Słowenkami na MŚ w Hiszpanii. Fot. Facebook/Handball Polska

Świetne widowisko zaaplikowały polskie szczypiornistki w sobotnim meczu ze Słowenkami. Biało-Czerwone wygrały po kapitalnej walce 27:26 (12:13), inkasując drugie zwycięstwo na MŚ w Hiszpanii. Zespół trenera Arne Senstada pokazały serce i dobrą grę. Świetną partię rozegrały m.in. Adrianna Płaczek i Monika Kobylińska.

REKLAMA
Jeszcze zanim mecz ze Słowenią na dobre się rozpoczął, w mediach społecznościowych można było odnotować wyjątkowy jubileusz jednej z reprezentantek Polski. Kinga Achruk w sobotę zagrała po raz 200. w narodowych barwach. Będąc szóstą zawodniczką w historii, która przekroczyła tę magiczną barierę.
Biało-Czerwone świetnie zaczęły granie ze Słowenkami. Polska wyszła na prowadzenie (4:1), dobrze broniąc i wykorzystując swoje kontry. Dodatkowo świetnie w bramce spisywała się Adrianna Płaczek. Trzeba jednak oddać rywalkom, że przy trudnym otwarciu, potrafiły narzucić swoje granie.
To nie był najlepszy szczypiorniak w wykonaniu Słowenek, ale wystarczył, żeby wyrównać (4:4). Polki ponownie jednak, po czasie dla trenera Arne Senstada Biało-Czerwone wzięły się do roboty, wychodząc na kilkubramkowe prowadzenie (7:4). W połowie pierwszej części gry zaczęły się jednak problemy.
Od 15. minuty Polki przez kolejne dwanaście minut nie były w stanie zdobyć jakiejkolwiek bramki. Efektem tego było odwrócenie wyniku, od 9:5 do 9:12. Wreszcie problemy w ofensywie przełamała kapitan Polek, Monika Kobylińska trafieniem na 10:12.
Drugą część meczu wybornie rozpoczęły nasze piłkarki ręczne. Biało-Czerwone potrafiły zaliczyć kilka skutecznych przechwytów, w bramce szalała też Płaczek. Efektem było wyjście prowadzenie (18:15) oraz nabranie pewności, że Słowenki można w sobotę jak najbardziej ograć.
Na dziesięć minut przed końcem meczu było 24:20 dla Biało-Czerwonych. Słowenki podkręcały jednak maksymalnie tempo, starając się odwrócić losy spotkania. Efektem było zbliżenie się na dwa trafienia (25:23) na korzyść Polek.
W takim momencie trafiła jednak świetnie z dystansu Kobylińska (26:23). Ta bramka była jedną z najważniejszych w całym pojedynku. Ważne trafienie dołożyła również Achruk na 27:24, chwilę później Płaczek interweniowała i już było wiadomo, że Polki tego meczu nie przegrają. Notując drugie zwycięstwo na MŚ, po wcześniejszym. "obowiązkowym" ograniu Kamerunu.
MVP spotkania została wybrana Dagmara Nocuń.
Przed Biało-Czerwonymi jeszcze ostatni akcent na turnieju. Polki w poniedziałek w ostatnim meczu zagrają z Czarnogórą (g. 15:30). Ten zespół zbierze kolejne doświadczenie na mistrzowskiej imprezie. Kto wie, może właśnie takie sukcesy, jak ten ze Słowenkami, zaprocentuje w przyszłości.
Chociażby z tego względu pojedynek z Czarnogórą będzie kolejną, ważną lekcją dla Biało-Czerwonych. Które dzięki wygranej po nokaucie z Francuzkami, pokazały charakter. A radość Polek po ostatnim gwizdku w meczu ze Słowenkami była tak duża, jakby zdobyły swój medal na imprezie.
Słowenia - Polska 26:27 (13:12)
Sędziowali: Aleksiej Covalciuc i Igor Covalciuc (Mołdawia
Czytaj także: