Lider PO oraz były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk spotkał się w środę z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i kilkoma europejskimi premierami. Podczas spotkania poruszono wiele ważnych tematów jak: pandemia, sytuacja z Rosją czy rosnące ceny energii. "Przed nami ciężkie czasy. (...) Dziś Europa potrzebuje jeszcze więcej nadziei, jedności i dobroci" – podsumował spotkanie polityk.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
W Brukseli w środę odbyło się spotkanie szefów rządów UE i państw Partnerstwa Wschodniego. Tego samego dnia doszło tam też do spotkania lidera PO Donalda Tuska z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i kilku europejskich premierów.
Tematami, które poruszono na spotkaniu były m.in. pandemia koronawirusa, sytuacją z Rosją oraz rosnące ceny energii. Ze strony Tuska padły mocne słowa o tym, co nas czeka.
"Przed nami ciężkie czasy. Pandemia, Rosja, ceny energii - to tematy, które omawialiśmy na naszym szczycie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz premierami Karlem Nehammerem, Krišjānisem Kariņšem, Andrejem Plenkoviczem, Janezem Janšą oraz Eduardem Hegerem" – przekazał lider PO Donald Tusk.
Polityk nawiązał również do nadchodzących świąt. "Dziś Europa potrzebuje jeszcze więcej nadziei, jedności i dobroci. O to właśnie chodzi w Bożym Narodzeniu" – dodał Tusk.
Morawiecki jak zwykle atakuje UE
Przypomnijmy, że na tym szczycie był obecny także premier Mateusz Morawiecki. Po debacie zorganizował konferencję prasową, podczas której wskazywał na konieczność przybliżania państw wschodnich do UE. Chwilę później zarzucił wspólnocie... przyczynianie się do wzrostu inflacji.
– Bardzo ważna jest jedność UE w kontekście Partnerstwa Wschodniego. Zrozumienie tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, jest wyższe po stronie państw Europy centralnej, które graniczą z państwami Partnerstwa Wschodniego – tłumaczył. Następnie obarczył winą UE za... rosnącą inflację.
Polityk zwrócił uwagę na wysokie ceny za uprawnienia do emisji CO2. Jak podkreślił, jeszcze 4 lata temu Polska płaciła za 7 euro za tonę. Obecnie koszt wzrósł do 100 euro za tonę. – Będziemy walczyli z anormalnym rynkiem ETS – zapewniał.
Prezes Rady Ministrów uznał, że polityka klimatyczna Unii jest nieracjonalna. – Te wysokie ceny za emisję CO2 przekładają się na ceny produktów. Potem te ceny widzimy w sklepach – przekonywał.
Morawiecki przekonywał, że Polska najgłośniej ze wszystkich państw Unii walczy z inflacją. Według premiera, rząd zrobił już wszystko, by wpłynąć na szalejącą drożyznę. – Podjąłem wysiłki, by przekonać Komisję Europejską, że czas jest szczególny – dodawał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut