Zapadł wyrok w procesie Małgorzaty Gersdorf ze Stanisławem Piotrowiczem. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Stanisław Piotrowicz ma przeprosić byłą prezes SN Małgorzatę Gersdorf oraz sędziego SN Krzysztofa Rączkę. Powiedział o nich, że "są zwykłymi złodziejami". Wyrok jest prawomocny.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Sędzia TK Stanisław Piotrowicz ma przeprosić dwóch sędziów za słowa o "zwykłych złodziejach
Proces wytoczyła mu Małgorzata Gersdorf i członek Izby Pracy Sądu Najwyższego Krzyszof Rączka
Wyrok jest prawomocny
Przypomnijmy, że chodzi o wypowiedź Stanisława Piotrowicza, która miała miejsce w 2018 r. Polityk PiS rozmawiał z dziennikarzami na temat manifestacji dotyczącej obrad nowej Krajowej Rady Sądownictwa, która miała zarekomendować kandydatów do Sądu Najwyższego.
Piotrowicz mówił o "zwykłych złodziejach". Pozwała go m.in. była I prezes SN
Jak stwierdził Piotrowicz "nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego". Następnie Piotrowicz wyjaśnił, że chodzi między innymi o to, aby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej". Słowa wywołały oburzenie w środowisku sędziowskim.
Proces wytoczyła Małgorzata Gersdorf i członek Izby Pracy Sądu Najwyższego Krzyszof Rączka. Sędziowie uznali, że były poseł PiS Stanisław Piotrowicz naruszył ich dobra osobiste.
W styczniu 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił ich powództwo. Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego oraz sędziego SN Krzysztofa Rączki.
Sędzia TK przegrywa proces w Sądzie Okręgowym
Sąd Okręgowy zasądził wtedy przeprosiny tylko w jednej stacji telewizyjnej, a żądaną kwotę na cel społeczny zmniejszył do 20 tys. zł. Sędziowie domagali się 50 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.
Oświadczenie miło być złożone TVN po programie "Fakty". "Przepraszam Pierwszą Prezes SN Małgorzatę Gersdorf oraz SSN Krzysztofa Rączkę za to, że obraziłem sędziów nazywając ich zwykłymi złodziejami" - brzmiała jego treść.
Piotrowicz ocenił, że takie orzeczenie to "odwet" za to, że jest "twarzą reformy wymiaru sprawiedliwości". – Jeżeli zapadało takie orzeczenie to znaczy, że fakty nie miały znaczenia i prawo też nie miało większego znaczenia. Odbieram to jednoznacznie jako odwet – mówił wówczas pozwany.
Były poseł PiS próbował też bronić swojej wypowiedzi, o którą toczył się spór. – Dotyczyła bardzo wąskiej grupy sędziów, których w mediach ukazywano jako, tych którzy dopuścili się przestępstw i oni w dalszym ciągu nie doczekali się odpowiedzialność dyscyplinarnej i oni orzekają. Uważam, że to zdanie nie jest i nie byłoby dla nikogo obraźliwe – tłumaczył wtedy.
Apelacja Piotrowicza zostaje odrzucona przez Sąd Apelacyjny
Nie doszło jednak do tego. Sędzia TK, nie zgodził się z tym orzeczeniem i odwołał się od niego. W konsekwencji sprawa trafiła na wokandę Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W czwartek oddalono apelację Piotrowicza, a wyrok stał się prawomocny.
Dodatkowo sąd postanowił w czwartek, że Piotrowicz musi wpłacić na rzecz powodów po 1620 złotych kosztów postępowania apelacyjnego.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut