
Wszyscy słyszeliśmy o incelach, ale o femcelkach jest cicho. Nic dziwnego, w Polsce oficjalnie nie istnieją, chociaż kobiet o femcelskich poglądach nie brakuje. A jakie to poglądy? Faceci to świnie, z nikim nie da się stworzyć prawdziwego związku, "puszczalskie" kobiety psują rynek seksualny, a wszystkiemu winny jest... testosteron. O femcelkach opowiada dziennikarka Patrycja Wieczorkiewicz, która obecnie pracuje nad książką o incelach.
Incele naprawdę nie mogą znaleźć partnerek seksualnych. Z chłopakami jestem w stałym kontakcie od ponad pół roku, widzę ich profile na Tinderze i faktycznie: żadnych lajków, żadnych par. Nikt się nimi nie interesuje. Większość femcelek owszem, może mieć jakikolwiek seks, ale nie do końca o to im chodzi.
Wynika to m.in. z faktu, że z apek korzysta znacznie więcej mężczyzn. Na Tinderze, w zależności od kraju, dysproporcja to od 2:9 do 1:9. Incele ukuli termin – "spermiarze" – to mężczyźni, którzy komplementują kobiety i podnoszą im ego, przez co te mają mieć później wyższe wymagania. Niektóre femcelki same przyznają, że cieszą się zainteresowaniem i dostają sporo wiadomości na Tinderze. Twierdzą jednak, że nie są w stanie znaleźć w tym gąszczu kogoś porządnego, bo każdy facet chce jedynie "zaruchać".
Femcelki stworzyły pinkpill, czyli różową pigułkę. Nie ma ona konkretnej struktury. Tak jak incelskie ideologie opiera się w dużej mierze na psychologii ewolucyjnej i przekonaniu, że zachowania mężczyzn są uwarunkowane biologicznie, a w toku ewolucji kobiety, które opiekowały się dziećmi, wyrobiły sobie empatię i opiekuńczość. Mężczyźni tych cech nie mają, dlatego w mniemaniu femcelek są okropni i chcą jedynie wykorzystać kobiety.
Jest jednak bardzo wielu inceli, którym zależy zwłaszcza na bliskości i poważnej relacji. Słyszę często od nich, że gdyby chodziło tylko o seks, to nie byłoby problemu, bo mogliby za niego zapłacić. U femcelek ten nacisk na uczucia jest jednak znacznie większy. Ogólnie incele w centrum swojego nieszczęścia stawiają brak seksu i swoje prawictwo, a femcelki – niemożność stworzenia zdrowego związku, bo, znów – "facet to świnia".
