Weekend w Engelbergu przeszedł do historii - bez większego sukcesu po stronie Biało-Czerwonych. Trener polskich skoczków Michal Doleżal podał jednak trzy nazwiska "pewniaków", którzy wezmą udział w Turnieju Czterech Skoczni. Są to: Kamil Stoch, Piotr Żyła oraz Paweł Wąsek. Brakuje za to Dawida Kubackiego.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
O swoich wyborach na Turniej Czterech Skoczni selekcjoner Biało-Czerwonych poinformował w rozmowie z Eurosportem. Miało to miejsce po niedzielnym konkursie, gdzie w finałowej serii zameldowała się trójka Polaków: Piotr Żyła, Kamil Stoch i Paweł Wąsek. I właśnie to trio trener polskich skoczków zabierze na prestiżowy cykl czterech zawodów TCS.
Spoglądając na aktualną formę pozostałych Biało-Czerwonych, decyzja ze strony Michala Doleżala wydaje się być jak najbardziej zrozumiała. Jedynym, który może żałować obecnej sytuacji jest z pewnością Dawid Kubacki. Zwycięzca TCS 2020 jest obecnie zupełnie bez formy. Po weekendzie spędzonym w austriackim Ramsau Polak nie był w stanie zakwalifikować się do drugiej serii obu konkursów w Engelbergu.
Co gorsza, Kubacki w sobotę skoczył zaledwie 111 metrów, co było drugim spośród najkrótszych skoków w całej stawce. Taką dyspozycją, niezależnie od warunków panujących podczas jego prób na skoczni, nie przekonał sztabu do szans na powrót do właściwej formy.
Poza pewną miejsca trójką oraz Kubackim, o miejsce w zespole na TCS liczyć się będą: Klemens Murańka, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Aleksander Zniszczoł.
W ubiegłym sezonie trener zabrał na niemiecko-austriackie tournée siedmiu Polaków. Tym razem nie jest wykluczone, że ze względu na niską pozycję w Pucharze Narodów, będziemy mieć sześć miejsc na cykl TCS.