Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że polski żołnierz poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Emil Cz. szybko znalazł się na ustach białoruskich mediów. Właśnie pojawiła się decyzja polskiej prokuratury w jego sprawie. Żołnierz zostanie oskarżony o dezercję. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
– Emil Cz., żołnierz, który w ubiegłym tygodniu uciekł za granicę RP usłyszy zarzut dezercji – przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Przestępstwo to jest zagrożone karą do 10 lat więzienia.
Jak tłumaczyła, to kolejny krok zmierzający do wszczęcia za podejrzanym poszukiwań listem gończym, w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za przestępstwo dezercji. – Działania prokuratury będą zmierzać do wdrożenia za podejrzanym poszukiwań listem gończym – wyjaśniła.
Przypomnijmy, że chodzi o wydarzenie z ostatniego tygodnia, kiedy okazało się, że jeden z polskich żołnierzy zniknął z posterunku. Jego poszukiwania trwały kilka godzin. Okazało się, że mężczyzna jest na Białorusi, gdzie poprosił o azyl polityczny.
Szef MON zdymisjonował przełożonych żołnierza
Białoruski Państwowy Komitet Graniczny podał, że żołnierz to urodzony w 1996 roku Emil Cz. Należał do 11. Mazurskiego Pułku Artylerii 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Króla Kazimierza, którego jednostki zostały wysłane do ochrony granicy z Białorusią w czasie stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych Polski. Szef MON Mariusz Błaszczak zdymisjonował przełożonych żołnierza.
Gen. Skrzypczak: to dezerter, przeszedł na stronę wroga
Kontrowersje budzi potencjalna kara dla żołnierza. Nie zgadza się z nią m.in. gen. Waldemar Skrzypczak. O incydencie z żołnierzem wypowiedział się dla portalu wPolityce.pl. – Dla mnie od początku sprawa jest ewidentna, że jest to dezerter, który przeszedł na stronę wroga i tak to trzeba interpretować – ocenił.
Były dowódca Wojsk Lądowych nie może zrozumieć kary, jaka grozi żołnierzowi za dezercję. – Jeżeli czytam dzisiaj w mediach, że prokuratura wszczęła postępowanie i grozi mu do 10 lat więzienia, to się zastanawiam, o co w tym wszystkim chodzi. W czasie wojny przechodzi na stronę wroga i grozi mu 10 lat więzienia? Ja tego nie pojmuję – tłumaczył.
Dla gen. Skrzypczaka sprawa jest ewidentna, jeśli chodzi o konsekwencje za dezercję. – Żołnierz jest dezerterem, przeszedł na stronę wroga w czasie wojny, więc grozi mu tylko jeden wyrok - kara śmierci. I tu nie ma nawet dyskusji – stwierdził.
Wojskowy jeszcze powtórzył swoje słowa, by wyjaśnić, że kara śmierci za taki czyn jego zdaniem jest bezdyskusyjna. – Przestępca, ewidentnie dezerter. Kula w łeb i po zawodach. Przepraszam, że tak mówię, ale nie może być inaczej – dodał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut