Nowa koalicja namiesza na scenie politycznej? Zaskoczenie w sondażu Research Partner
redakcja naTemat
22 grudnia 2021, 16:01·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 grudnia 2021, 16:01
Coraz głośniej mówi się o kolejnym podejściu do zjednoczenia opozycji. Pracownia Research Partner postanowiła więc sprawdzić jeden z najbardziej realnych scenariuszy, w którym wspólny blok tworzą Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe. Okazało się, że twórcy takiej listy mogliby liczyć na premię za zjednoczenie.
Reklama.
Reklama.
W najnowszym sondażu zbadano, jaki wpływ na kształt sceny politycznej miałoby stworzenie nowego sojuszu partii centrowych
Wspólna lista Polski 2050 oraz PSL mogłaby liczyć na tzw. premię za zjednoczenie
Także w tym badaniu dość duży jest odsetek wyborców niezdecydowanych
Nowy sondaż Research Partner: Hołownia i ludowcy skorzystają na połączeniu sił
Firma badawcza Research Partner postanowiła sprawdzić, jak wyglądałyby wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce, gdyby te odbywały się już teraz i wystartował w nich sojusz, o stworzeniu którego w ostatnich miesiącach spekuluje się najczęściej. Mowa oczywiście o połączeniu sił PL2050 oraz ludowców.
Z nowego sondażu wynika, że w takiej sytuacji Zjednoczona Prawica (Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska i Partia Republikańska) mogłaby liczyć na zwycięstwo z poparciem na poziomie 33 proc., ale za plecami miałaby silną opozycję.
Wynik, na który mógłby liczyć nowy sojusz centrystów, jest interesujący ze względu na fakt, iż osobno PL2050 i PSL zanotowały gorsze wyniki. Według sondażu Research Partner, w scenariuszu samodzielnego startu ekipa Szymona Hołowni uzyskałaby tylko 10,4 proc. głosów, a ludowcy z poparciem rzędu 2,2 proc. w ogóle nie znaleźliby się w nowym Sejmie.
Tymczasem wielu ekspertów wskazuje, że o tym, kto będzie rządził po kolejnych wyborach zdecydować mogą właśnie niuanse systemu wyborczego. A ten opiera się na premiującej silniejszych graczy metodzie d'Hondta.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl pod koniec listopada, z opublikowanego wówczas sondażu IBRiS wynikało, że wspólna lista KO-PL2050-Lewica-PSL mogłaby liczyć na 40,9 proc. głosów i zwycięstwo nad Zjednoczoną Prawicą, które otrzymałaby wynik o ponad osiem punktów gorszy.
W takim układzie w nowym Sejmie z wynikiem 8,4 proc. znalazłaby się także Konfederacja, ale przewaga zwycięskiego obozu byłaby na tyle duża, iż PiS nic nie dałoby nawet rozszerzenie koalicji o nowych partnerów.
Gdyby wszystkie partie opozycyjne poszły do wyborów osobno, na Prawo i Sprawiedliwość swój głos oddałoby 30,2 proc. badanych (o 4 punkty procentowe mniej względem poprzedniego badania), zaś na Koalicję Obywatelską - 21,8 proc. respondentów IBRiS (wynik bez zmian względem poprzedniego sondażu). Na Polskę 2050 swój głos z kolei oddałoby 13 proc. respondentów, co oznacza wzrost poparcia dla tego ugrupowania o 2 punkty procentowe.
To koleje już badanie, które pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość straciłoby władzę, gdyby doszło do zjednoczenia opozycji. Według sondażu Kantar dla "Gazety Wyborczej", gdyby KO i Polska 2050 poszły razem do wyborów, na wspólną listę tych partii zagłosowałoby aż 39 proc. ankietowanych. Na PiS swój głos oddałoby zaledwie 28 proc.
"Koalicja Tuska z Hołownią miałaby nawet szansę na samodzielną większość w Sejmie, czyli więcej niż 231 głosów. Pod warunkiem, że poza parlamentem znalazłaby się Koalicja Polska - PSL." - zaznacza "Gazeta Wyborcza".
W tym samym badaniu, przy założeniu osobnych list partii opozycyjnych, poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości zadeklarowało 30 proc. respondentów. Na PO głos oddałoby 24 proc. ankietowanych a na partię Szymona Hołowni - 14 proc.