Jarosław Kaczyński i jego partia nigdy nie byli mistrzami dyplomacji. Tym razem prezes PiS użył wobec nowego niemieckiego rządu sformułowania "IV Rzesza". W tym miejscu przypomina się wypowiedź Władysława Bartoszewskiego, powtarzana przez Donalda Tuska w debacie z Jarosławem Kaczyńskim w 2007 roku – "dyplomatołki". Bo co zawinił Kaczyńskiemu nowy niemiecki gabinet, żeby już na starcie, bez żadnego widocznego powodu szykować nowy dyplomatyczny kryzys w relacji z Niemcami?
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej Codziennie". Jak stwierdził lider Prawa i Sprawiedliwości, "są kraje, które nie pałają entuzjazmem wobec budowania na bazie Unii Europejskiej IV Rzeszy Niemieckiej". Jak łatwo się domyślić, słowa Kaczyńskiego za Odrą nie przeszły bez echa.
W ten sposób prezes PiS nawiązał do jednego z punktów umowy koalicyjnej między SPD, Zielonymi i FDP, który zakłada utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy. Pisaliśmy o tym już w naTemat w kontekście wypowiedzi innego polityka PiS, europarlamentarzysty Bogdana Rzońcy.
Europoseł PiS był wyraźnie zbulwersowany pomysłem federalnego państwa europejskiego. – Unia Europejska miała być sojuszem solidarnych, równych państw, a dziś to dyktat Niemiec – ocenił polityk. – Lewicowość i liberalizm to nie są rozwiązania, które przyniosą Unii Europejskiej sukcesy gospodarcze – powiedział w TVP Info Bogdan Rzońca.
Jak powiedział w "GPC" Kaczyński, określenie "IV Rzesza" nie jest "niczym nagannym". – Nie chodzi przecież o III Rzeszę, ale o nawiązanie do pierwszej. Sądzę, że dość dobrze oddaje kierunek tych zmian – wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Lider Zjednoczonej Prawicy dodał, że "jeśli byśmy się jako Polacy zgodzili na takie współczesne poddaństwo, bylibyśmy na różne sposoby degradowani".
Wypowiedziami Kaczyńskiego oburzeni są niemieccy dziennikarze. W "Die Welt" można przeczytać artykuł, którego autor napisał, że "prezes PiS oskarża rząd Scholza o tworzenie IV Rzeszy". "Szef narodowo-konserwatywnej polskiej partii rządowej ostro zaatakował nowy rząd koalicji SPD-Zieloni-FDP. Jarosław Kaczyński zarzuca rządowi Scholza, że chce przekształcić UE w IV Rzeszę" – czytamy.
W "Der Spiegel" określono Kaczyńskiego jako "prawicowo-nacjonalistycznego polityka". Dziennikarz zaznaczył, że to nie pierwszy przypadek, gdy Kaczyński użyl sformułowania "IV Rzesza". Wcześniej podobne słowa miały paść podczas posiedzenia polityków PiS. Ci tłumaczyli wówczas, że miały na celu mobilizację przed ważnymi głosowaniami i że należy je rozumieć jak metaforę czy dowcip.
Podsumowując: Kaczyński zamiast dbać o i tak beznadziejną pozycję dyplomatyczną Polski w Unii Europejskiej, dodatkowo bez żadnego powodu jeszcze ją pogarsza. Chyba najwyższa pora ze sceny zejść.
Jak już informowaliśmy w naTemat, o samej rozmowie Jarosława Kaczyńskiego z "GPC" było też głośno ze względu na inny poruszony w niej wątek. Prezes Prawa i Sprawiedliwości ujawnił możliwą datę swojego odejścia z rządu.
– Najpewniej do końca I kwartału zajmę się partią na 100 proc. i zrezygnuję z zasiadania w rządzie; nasze ugrupowanie musi się uaktywnić w tych kwestiach, które są istotne – ujawnił prezes PiS. W jednej z wypowiedzi zasugerował również, że być może wkrótce w Polsce pojawi się obowiązek szczepień przeciw COVID-19.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut