Magdalena Filiks pochodzi z Barlinka. Skończyła ekonomię, była przedsiębiorczynią, jest żoną i matką trójki dzieci. W 2015 roku poczuła, jak sama mówi, impuls. W związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego postanowiła zacząć działać. Wstąpiła do KOD i szybko stała się jedną z jego liderów. Jest posłanką z ramienia Koalicji Obywatelskiej. W ostatnim czasie głośno było o samobójczej śmierci syna polityczki, Mikołaja.
Urodzona w Barlinku 8 grudnia 1978 Magdalena Filiks nie planowała kariery politycznej. Nawet obecnie, gdy zasiada w sejmowych ławach nie identyfikuje się z Koalicją Obywatelską jako taką. Woli określać się mianem “Kandydatki Obywatelskiej”.
Kiedy zajęła się polityką na pełny etat miała 36 lat. Wcześniej jej zainteresowania szły w zupełnie innym kierunku. Będąc studentką Marketingu i Zarządzania na Uniwersytecie Szczecińskim miała już za sobą pierwsze doświadczenia jako przedsiębiorca. Na pierwszym roku zaczęła prowadzić własny second-hand.
Z czasem jej ambicje rosły: najpierw otworzyła w Szczecinie biuro nieruchomości, potem związała się z koncernem farmaceutycznym. W międzyczasie skończyła drugi kierunek: filozofię, również na Uniwersytecie szczecińskim. Wraz z mężem wychowywali również trójkę dzieci, z których pierwsze urodziło się, gdy Magdalena Filiks była na pierwszym roku studiów.
Jak wspominała w jednym z wywiadów, kiedy zaczęło się zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego, miała “odpoczywać”. Dała sobie czas na zwolnienie, regenerację. Okazało się jednak, że nie potrafi siedzieć bezczynnie, zwłaszcza gdy wokół działy się rzeczy niezgodne z jej światopoglądem.
Do szczecińskiego oddziału Komitetu Obrony Demokracji po prostu się zgłosiła. Na Facebooku zobaczyła profil ówczesnego przewodniczącego, Mateusza KIjowskiego, sprawdziła, czym KOD się zajmuje i napisała maila. Oświadczyła, że chce być koordynatorem regionalnym. Funkcję dostała i zaczęła działać.
Okazało się, że Magdalena Filiks jest niezwykle sprawną i charyzmatyczną organizatorką. 13 grudnia 2016 odbyła się demonstracja KOD, która pod względem ilości uczestniczących osób, była druga największą po warszawskiej.
Magdalena Filiks szybko zaczęła być rozpoznawalna w Szczecinie. Popularności ogólnopolskiej miał jej przysporzyć dopiero kryzys wizerunkowy, z jakim w 2017 roku musiał zmierzyć się KOD po tym jak na jaw wyszła afera z fakturami wystawionymi przez lidera organizacji.
Mateusz Kijowski, jako przedstawiciel firmy informatycznej, miał świadczyć usługi na rzecz KOD i otrzymywać wynagrodzenie, którego łączna kwota miała wynosić nawet 120 tys. zł. Pieniądze za, jak się okazało, niewykonane koniec końców usługi, pochodziły między innymi z datków członków stowarzyszenia.
W związku z zamieszaniem, jakie powstało, to właśnie Magdalena Filiks częściowo wzięła na siebie ciężar uspokojenia burzy. Wraz z Radomiłem Szumełdą wystąpiła na konferencji prasowej, na której potępili zachowanie byłego lidera. Filiks zapewniała wtedy, że nie miała pojęcia o tym, że Kijowski ma zamiar zarabiać na działalności obywatelskiej.
Magdalena Filiks w parlamencie
Po odwołaniu Mateusza Kijowskiego z funkcji przewodniczącego, Magdalena Filiks przejęła jego obowiązki i pełniła je do grudnia 2019 roku. Jej następcą został Jakub Karyś, a Magdalena FIliks przyjęła mandat poselski i zaczęła zasiadać w ławach Sejmu IX Kadencji.
Zwyciężyła po zaciętej kampanii, w trakcie której nie brakowało kontrowersji. Plakaty wyborcze Filiks zawisły na budynku, w którym mieści się szczecińska siedziba PiS. Afisze zdobiły jednak prywatny balkon, więc nawet interwencja wspólnoty mieszkaniowej nie dała oczekiwanych przez przedstawicieli partii rządzącej, skutków.
Filiks startowała z piątego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej, co nie przeszkodziło jej w uzyskaniu trzeciego najwyższego pod względem liczby oddanych głosów wyniku w okręgu szczecińskim.
Posłanka ze Szczecina zasiada obecnie w dwóch sejmowych komisjach: Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju. Jest również członkinią Parlamentarnej Grupy Kobiet, Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży, czy Parlamentarnego Zespołu ds. Szczepień i Promocji Zdrowia.
Dotychczas uczestniczyła w ponad 92 proc. głosowań, jakie miały miejsce w tej kadencji działalności Sejmu. Na posiedzeniach występowała 25 razy, złożyła 233 interpelacje, 21 zapytań i trzy pytania w sprawach bieżących.
Magdalena Filiks jest aktywna również w mediach i chętnie komentuje sprawy bieżące. W związku z kryzysem na granicy z Białorusią zobowiązała się, że udzieli schronienia imigrantom w swoim domu. Wielokrotnie apelowała również o pomoc humanitarną dla osób w kryzysie uchodźczym.
Na początku marca 2023 roku Magdalena Filiks poinformowała o śmierci 16-letniego syna Mikołaja Filiksa. Jak się okazało, chłopiec popełnił samobójstwo.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku art. 151 Kodeksu karnego, czyli "doprowadzenia do samobójstwa". Traktuje on o tym, że "kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza
człowieka do targnięcia się na własne życie", podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia."
Tło samobójczej śmierci Mikołaja Filiksa
Niespełna 16-letni Mikołaj Filiks targnął się na swoje życie w ponad dwa lata od momentu, w którym stał się ofiarą molestowania seksualnego przez pedofila. Jako 13-latek miał on zostać napastowany przez mężczyznę, który pracował dla Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego jako pełnomocnik ds. uzależnień. Człowiek ten miał także poczęstować nieletnią skrętem, a na Mikołaju dopuścić się wymienionego czynu.
Jak podaje szczecińska "Wyborcza" sprawa prowadzona była w pełni tajnie, bez wiedzy dziennikarzy. W sprawach z udziałem dzieci zawsze chodzi o to, by pokrzywdzeni nie byli dodatkowo narażeni na żadne zagrożenie. Za zamkniętymi drzwiami zapadł też wyrok skazujący Krzysztofa F. na karę na 4 lata i 10 miesięcy więzienia.
Materiał Radia Szczecin, który wskazał pokrzywdzonych
Sprawa zapewne nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie opublikowany przez Radio Szczecin materiał dziennikarski, w którym wspomniano, że Krzysztof F. współpracował z politykami Platformy Obywatelskiej oraz był działaczem jednej z organizacji LGBT. Jak tłumaczył później w Telewizji Republika jego autor Tomasz Duklanowski, chodziło mu o to by pokazać, że pedofilia jest nie tylko w Kościele katolickim, ale również w innych organizacjach.