Były prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z naTemat.pl komentuje dzisiejsze weto Andrzeja Dudy ws. Lex TVN. Jego zdaniem jest to słuszna decyzja, ale jak przyznaje, nie spodziewał się jej. – Stawiałem tezę, że jeśli zawetuje, to pod wpływem jakiegoś grillowania przez stronę amerykańską – mówi nam Bronisław Komorowski.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Duda zawetował Lex TVN
Prezydent Andrzej Duda poinformował dziś 27 grudnia, że zawetuje nowelizację ustawy medialnej, czyli tzw. Lex TVN. Zaznaczył, że zależy mu na dobrych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi, dlatego chce się trzymać traktatu polsko-amerykański o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych z 1990 roku. Decyzja prezydenta została pozytywnie przyjęta przez środowisko medialne i opozycję. O opinię w sprawie zapytaliśmy też byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Komorowski o decyzji Dudy
Zdaniem Bronisława Komorowskiego, prezydent Duda podjął słuszną decyzję. Jednak zaznacza, że już sama ustawa była wadliwa, a jej jedynym celem było zwiększenie monopolu PiS w mediach.
– Oczywiście, że Andrzej Duda podjął słuszną decyzję, bo niesłuszna była już sama ustawa i metoda, którą posłużyła się większość sejmowa w celu dążenia do zwiększenia monopolu informacyjnego władzy, kosztem wolności słowa i relacji polsko-amerykańskich – mówi nam Bronisław Komorowski. – A także kosztem zasad, jakie wynikają ze wszystkich umów zawieranych przez Polskę w kwestiach swobodnego przepływu kapitału i inwestycji – dodaje.
Niespodziewana decyzja
Bronisław Komorowski przyznaje wprost, że decyzja obecnego prezydenta jest dla niego zaskoczeniem. Spodziewał się, że jeśli Duda zawetuje, to tylko pod wpływem "grillowania" przez stronę amerykańską. Okazało się jednak, że prezydent od razu zdecydował o losie ustawy medialnej.
– Weto prezydenta Dudy jest to dla mnie miłym zaskoczeniem. Mam nadzieję, że prezydent Duda będzie robił częściej użytek z samego weta albo zapowiadania weta, bo to też działa na większość sejmową czy rząd. Może oznaczać tendencje do złagodzenia kursu politycznego w wielu różnych sprawach – mówi nam Komorowski.
– Szczerze myślałem, że prezydent się nie odważy i stawiałem tezę, że jeśli zawetuje, to pod wpływem jakiegoś grillowania przez stronę amerykańską, ale zdaje się, że pan prezydent zrobił to pod wpływem analizy skutków ewentualnego podpisania ustawy – ocenia.
Budapeszt w Warszawie
Bronisław Komorowski na pytanie, jaki cel miał atak PiS na wolne media, stwierdził, że jest to realizacja zapowiedzianego przez Kaczyńskiego scenariusza.
– Sądzę, że był plan Kaczyńskiego, nie raz mówił, że chciał iść drogą węgierską. Pragnął ograniczania niezależności mediów. Na zasadzie polityki salami, krok po kroku, chciał budować monopol informacyjny rządu. Jarosław Kaczyński mówił to wprost i nie ukrywał, że chce zbudować, i pod tym względem, Budapeszt w Warszawie – ocenia były prezydent.
– Myślę, że większość sejmowa na bieżąco zastanawiała, co z tym sukcesem zrobić dalej. Pewnie zakładali, że Kaczyńskiemu uda się przekonać prezydenta Andrzeja Dudę. Pewnie to wynikało z dotychczasowej praktyki w relacjach pomiędzy rządem a prezydentem, a jak widać nie udało się i to dobrze! – ocenia Komorowski.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Mam nadzieje, że pan prezydent potrafi wykorzystać to na przyszłość jako przestrogę dla aroganckiej większości sejmowej, która kompletnie nie liczy się z interesami zewnętrznymi Polski i zasadami obowiązującymi w naszym kraju.
Bronisław Komorowski
Według mnie to była taka ostatnia próba przy wykorzystaniu faktu głosowania nad budżetem, gdzie obecna była większość sejmowa. Moim zdaniem, Kaczyński postanowił wykorzystać tę mobilizację to przepchnięcia tego projektu. Nie sądzę, aby za tym stał bardzo daleko idący, strategiczny zamysł.