"Te treści niszczą psychikę". Moderatorzy TikToka pozwali firmę za traumę, jakiej doznali w pracy
Wioleta Wasylów
29 grudnia 2021, 12:58·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2021, 12:58
Moderatorzy TikToka w USA złożyli pozew zbiorowy przeciwko właścicielowi platformy, czyli spółce ByteDance. Powodem są nie tylko zbyt długie godziny pracy, ale też treści, na które eksponowani są pracownicy: m.in. związane z pornografią, scenami przemocy, samobójstwami, a nawet kanibalizmem. Te, jak podkreślają, są bardzo szkodliwe dla ich psychiki, a spółka nie zapewnia im wystarczającego wsparcia psychologicznego.
Reklama.
Moderatorzy TikToka są narażeni na ekspozycję na wiele szkodliwych treści pochodzących od użytkowników platformy, dotyczących choćby przemocy czy samobójstw
Jedno ze źródeł naTemat podkreślało, że "trzeba się na to uodpornić, bo inaczej można zwariować"
Jednak część moderatorów nie wytrzymała. Amerykańscy pracownicy złożyli pozew przeciwko firmie ByteDance, która jest właścicielem TikToka, i żądają odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu psychicznym
Na TikToku można znaleźć wiele ciekawych, czasem też edukacyjnych treści, jednak nie brakuje tam również materiałów wzbudzających kontrowersje, na czele z przeróżnymi dziwnymi i niebezpiecznymi challengami, takimi jak choćby zlizywanie zarazków z desek klozetowych. Jest to jednak wierzchołek góry lodowej, która kryje w sobie znacznie bardziej szokujące rzeczy.
Część osób, które zajmują się filtrowaniem treści trafiających na platformę, jest bliska załamania i ma dość, dlatego postanowiła skierować sprawę przed sąd. Do sądu federalnego w Los Angeles trafił pozew zbiorowy pracowników przeciwko firmie technologicznej, która jest właścicielem TikToka, czyli ByteDance. Wśród powodów wymieniane były złe warunki pracy i zaniedbania ze strony spółki.
Moderatorzy pozwali ByteDance. Mają traumę z powodu treści klipów na TikToku
Jak informuje serwis Bloomberg, w pozwie zbiorowym przeciwko ByteDance podano, że moderatorzy byli zdecydowanie przepracowani. Mieli wypełniać swoje obowiązki zawodowe przez 12 godzin dziennie, a pierwszą, godzinną przerwę na lunch mogli mieć po 4 godzinach pracy. Potem podczas każdej zmiany miały im jeszcze przysługiwać dwie 15-minutowe przerwy.
Co jednak istotniejsze, moderatorzy zaznaczali, że każdy z nich musiał oglądać i filtrować zbyt wiele treści, które użytkownicy TikToka próbowali wgrywać na platformę. Nowe nagrania pojawiały się co 25 sekund, co oznaczało, że pracownicy byli zmuszeni oglądać i oceniać od trzech do nawet dziesięciu filmów jednocześnie.
Inicjatorka pozwu i jedna z moderatorek to Candie Frazier, która pracowała dla ByteDance poprzez zewnętrzną firmę Telus International, i to w niej była formalnie zatrudniona. Frazier powiedziała, że największym problemem były treści, na które byli eksponowani pracownicy. W nagraniach pojawiały się nawiązania, a nierzadko nawet sceny gwałtów, samobójstw, morderstw, znęcania się nad zwierzętami, innych rodzajów przemocy, kanibalizmu, a także pornografii dziecięcej.
Frazier zaznaczała, że nie dało się od tego uwolnić i uciec. Tłumaczyła, że takie materiały bardzo mocno odbijały się na zdrowiu psychicznym pracowników, a spółka ByteDance nie tylko nie dołożyła odpowiednich starań, by udzielić pracownikom wsparcia psychologicznego, ale też zmuszała ich do zbyt długiej i intensywnej pracy, przez co jeszcze bardziej narażała ich na stres związany ze szkodliwymi treściami na TikToku.
Jak zdradziła Frazier, z tego powodu ma ona traumę, problemy ze snem, koszmary i wystąpił u niej zespół stresu pourazowego. Dodała, że sytuacja się wciąż pogarsza. Dlatego wraz z innymi moderatorami w podobnej sytuacji pozwała ByteDance i chce, by spółka wypłaciła pracownikom odszkodowanie i została zmuszona przez sąd do stworzenia funduszu medycznego dla moderatorów.
Wielu pracowników nie ukrywa, że selekcja materiałów trafiających na platformę TikTok jest bardzo stresującym zajęciem i może też dochodzić do niedopatrzeń. Jedna z osób pracujących w TikToku (acz nie jako moderatorka), z którą rozmawialiśmy na ten temat, podkreślała, że dużym problemem jest "wyłapywanie samobójstw". "Uodporniłam się i sobie z tego żartuję, bo inaczej nie idzie wytrzymać” – przyznała.
TikTok odniósł się do oskarżeń ze strony moderatorów
ByteDance postanowiło nie wypowiadać się na temat sprawy w sądzie, którą wytoczyli spółce moderatorzy TikToka. Firma skomentowała jednak same oskarżenia o brak wsparcia psychologicznego. Oznajmiła, że chce zapewnić przyjazne warunki zarówno pracownikom, jak i kontrahentom.
W oświadczeniu rzeczniczka prasowa TikToka Hilary McQuaide informowała: "Nasz zespół ds. bezpieczeństwa współpracuje z firmami zewnętrznymi w krytycznej pracy mającej na celu pomoc w ochronie platformy i społeczności TikTok, a my nadal rozszerzamy zakres usług wellness, aby moderatorzy czuli się wspierani psychicznie i emocjonalnie".
Gryzie się to z doniesieniami Bloomberga. Serwis przypomniał, że TikTok, tak jak m.in. Facebook i YouTube, wchodził w skład grupy social mediów, które stworzyły standardy mające pomagać niwelować stres u moderatorów. Wygląda jednak na to, że dotychczas nie zastosował się do zapisów mówiących o objęciu pracowników odpowiednią opieką psychologa i skróceniu ich czasu pracy do czterech godzin.
Co ciekawe, kancelaria, która przygotowała pozew przeciwko ByteDance, ma doświadczenie w takich sprawach. W ubiegłym roku, po pójściu przez Marka Zuckerberga na ugodę, wywalczyła dla moderatorów Facebooka odszkodowanie w wysokości 52 mld dolarów za doznanie przez nich uszczerbku na zdrowiu psychicznym.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut