Mateusz Morawiecki nazwał Donalda Tuska "premierem polskiej biedy" po tym, jak przewodniczący Platformy Obywatelskiej skrytykował rządy PiS. Na słowa szefa rządu reagują byli premierzy: Marek Belka i Leszek Miller.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Donald Tusk w w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych zapytał, czy w obozie rządzącym "powariowali" i zapomnieli, że "ludzie nie przeżyją" gigantycznych podwyżek cen energii. Po tych słowach Zjednoczona Prawica przeszła do kontrataku.
– Premier Donald Tusk podejmował w 2010 roku fatalne decyzje, podpisując niekorzystną umowę z Gazpromem. Dzisiejsze ceny to pochodna tej decyzji, dlatego nazywam Tuska "premierem ruskiego gazu" – wypalił polityk Solidarnej Polski.
Belka o słowach Morawieckiego
Z kolei na słowa Mateusza Morawieckiego zareagował były szef Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Były prezes NBP ironicznie odniósł się do retoryki premiera, próbującego zrzucić winę na politykę poprzedników sprzed wielu lat.
"Czy niemal siedmiokrotny wzrost wydatków kancelarii premiera za pisowskich rządów to również wina poprzedników? Może Mieszka I?"– zapytał Belka na Twitterze.
W krytycznym tonie wypowiedź PiS-owskiego szefa rządu skomentował też były premier Leszek Miller. "Jeśli Donald Tusk, zdaniem Mateusza Morawieckiego jest premierem polskiej biedy, to Morawiecki jest premierem polskich śmierci" – napisał Miller na Twitterze.
Co miał na myśli były premier? Zapewne tragiczne statystyki zgonów z powodu koronawirusa w Polsce.