
Reklama.
Zjednoczona Prawica wciąż nerwowa po słowach Tuska o drożyźnie
Po tym, gdy Donald Tusk w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych zapytał, czy w obozie rządzącym "powariowali" i zapomnieli, że "ludzie nie przeżyją" gigantycznych podwyżek cen energii, Zjednoczona Prawica przeszła do kontrataku.Zapoczątkował go sam premier Mateusz Morawiecki, który nazwał Donalda Tuska "premierem polskiej biedy". Narrację tę chętnie podchwycili szeregowi posłowie formacji rządzącej. W tym Janusz Kowalski, który w niedzielę był gościem programu "7 Dzień Tygodnia w Radiu ZET".
Kowalski: Nazywam Tuska "premierem ruskiego gazu"
– Premier Donald Tusk podejmował w 2010 roku fatalne decyzje, podpisując niekorzystną umowę z Gazpromem. Dzisiejsze ceny to pochodna tej decyzji, dlatego nazywam Tuska "premierem ruskiego gazu" – wypalił Kowalski w pewnym momencie.Polityk Solidarnej Polski zarzucił przewodniczącemu Platformy Obywatelskiej także sprzyjanie inwestycji w Nord Stream 2. Kowalski stwierdził, że Tusk rzekomo "był spolegliwy wobec Gazpromu i wobec Kremla" w czasach kierowania Radą Europejską.
Czytaj także: Poseł obozu rządzącego przypomniał też narrację, którą szef PO był atakowany, gdy starał się o drugą kadencję na czele RE. Janusz Kowalski ocenił, że Donald Tusk miał być "niemieckim kandydatem", a później dorzucił jeszcze słowa o "najemniku Angeli Merkel".