W najnowszym odcinku podcastu Mateusza Morawieckiego mogliśmy posłuchać o tym, skąd wzięło się zamieszanie związane z Polskim Ładem, które sprawiło, że wielu pracowników otrzymało mniejsze wynagrodzenia, często o kilkaset złotych. – Kiedy się chce zrobić coś dobrego, wtedy najłatwiej o drobną pomyłkę – stwierdził premier, dołączając do tego przeprosiny.
Mateusz Morawiecki przekonywał w swoim podcaście, że Polski Ład "to nie jest obietnica raju, który nastąpi za godzinę", ale jest to strategia, która "krok po kroku umożliwia nam budowanie polskiego państwa dobrobytu"
Szef rządu przeprosił też za zamieszanie, które sprawiło, że wbrew oczekiwaniom wielu pracowników otrzymało mniejsze wynagrodzenia
Pierwsze dni funkcjonowania nowych przepisów podatkowych, wprowadzonych w ramach Polskiego Ładu, nie przebiegły po myśli rządu. Bo w efekcie sztandarowego programu Prawa i Sprawiedliwości wiele grup zawodowych otrzymało zdecydowanie niższe wynagrodzenia. Na uszczuplone pensje w nowym roku skarżyli się już nauczyciele, policjanci i służby mundurowe.
Na rządowym programie stratni mogą być też niektórzy emeryci. W związku z debatą, jaka toczy się na temat Polskiego Ładu, premier Mateusz Morawiecki postanowił w swoim podcaście "dosadniej niż zwykle wyjaśnić, czym jest Polski Ład i po co go wprowadziliśmy".
– Chcę rozwiać niejasności, które się pojawiły. Bo niejasności pojawiły się tylko na chwilę, a reforma systemu podatkowego przysłuży się Polakom na pokolenia – powiedział na wstępie szef rządu.
Przez pierwsze minuty odcinka Morawiecki tłumaczył, dlaczego "większość Polaków skorzysta, a nie straci na Polskim Ładzie". W pewnym momencie szef rządów odniósł się bezpośrednio do "pewnych zgrzytów".
Morawiecki przeprasza za "zgrzyty" w Polskim Ładzie
– Państwo myślicie, że chcę przez to zagadać pewne zgrzyty, które pojawiły się przy starcie Polskiego Ładu. Nic bardziej mylnego – przekonywał premier. Jak uzasadnił, "w przeciwieństwie do poprzedników" obecna władza "nie tylko dotrzymuje obietnic, ale potrafi przyznać się do błędu".
Morawiecki stwierdził, że często, kiedy się chce "zrobić coś dobrego, wtedy najłatwiej o drobną pomyłkę". I taka właśnie pomyłka miała miejsce przy wypłacie pensji dla niektórych nauczycieli czy mundurowych. – Zresztą niestety przy udziale niektórych samorządowców – podkreślił premier.
– System pobrał zaliczkę według starego schematu, mimo że powinien to zrobić według nowych zasad – wyjaśniał szef rządu. Mateusz Morawiecki zapewnił również, że "doskonale rozumie, że teraz, gdy trwa walka z inflacją, kiedy martwimy o to, co przyniesie jutro, taki błąd był powodem ogromnego niepokoju i stresu w wieli domach".
– To nie powinno mieć miejsca i za to wszystko przepraszam – odparł. Jak wyjaśnił, rządzący chcą, żeby wszyscy Polacy zarabiali lepiej, ale w pierwszej kolejności więcej zarabiać muszą ci, którzy dotychczas byli pomijani. – Na tym przecież polega system progresywny – mówił Morawiecki.
Na zakończenie Mateusz Morawiecki dodał, że Polski Ład "to nie jest obietnica raju, który nastąpi za godzinę, ale jest to strategia, która krok po kroku umożliwia nam budowanie polskiego państwa dobrobytu".
Przypomnijmy, że do sprawy "pomyłki" w Polskim Ładzie odniósł się też Jarosław Kaczyński. W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" prezes PiS wskazał, że przyczyną "jednorazowej mniejszej wypłaty w niektórych przypadkach" był błąd w naliczaniu podatków.
– Jest już korekta rozporządzenia ministra finansów, które zostanie tak poprawione, by te błędy się nie mogły powtórzyć. Każdy nauczyciel, który stracił w styczniu, dostanie wyrównanie w lutym – zadeklarował.
Zareagowaliśmy jednak natychmiast, bo błędy są po to, żeby je naprawiać. Tak po prostu działamy. Nie mamy problemu z uczciwą krytyką, ale zawsze będziemy odpowiadać na tę nieuczciwą, której autorami są zazwyczaj ludzie, którzy powinni mieć wyrzuty sumienia z powodu swoich własnych politycznych zaniechań.