Wreszcie znakomite wieści ze skoczni, Piotr Żyła walczy o miejsce na podium w zawodach PŚ
Krzysztof Gaweł
08 stycznia 2022, 16:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 stycznia 2022, 16:56
Piotr Żyła zajmuje piąte miejsce po pierwszej serii zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich i będzie walczył w Bischofshofen o miejsce na podium. Polak traci do trzeciego Halvora Egnera Graneruda raptem 1,3 punktu. Liderem jest dość niespodziewanie Austriak Philipp Aschenwald, a drugi plasuje się lider PŚ Ryōyū Kobayashi. W serii finałowej skakać będzie też Dawid Kubacki, 29. w pierwszej serii.
Reklama.
Emocje związane z 70. Turniejem Czterech Skoczni już za nami, pora wrócić do normalnego kalendarza Pucharu Świata i rywalizacji skoczków o Kryształową Kulę. Tak się w tym sezonie złożyło, że tuż po rywalizacji o Złotego Orła skoczkowie znów mieli okazję rywalizować na Paul-Ausserleitner-Schanze w Bischofshofen, gdzie w czwartek triumfy święcił Ryōyū Kobayashi.
W kwalifikacjach niespodzianek nie było, choć trzeba odnotować, że rywalizację wygrał Yukiya Sato, który od początku 2022 roku zwyżkuje formą i na skoczni w Bischofshofen imponuje. Polacy w komplecie wzięli awans do zawodów, choć Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Paweł Wąsek i Andrzej Stękała znów nie błyszczeli. Skakali równo i niestety przeciętnie.
W konkursie było podobnie, rozpoczął od 123 metrów Andrzej Stękała. Chwilę później Paweł Wąsek uzyskał 124 metry, ale został zdyskwalifikowany przez jury, oczywiście za kombinezon. To kolejny nasz zawodnik, który w tym sezonie ma problemy ze sprzętem i który zapłacił za to wysoką cenę. Fin Mika Jukkara bardzo surowo kontroluje sprzęt i nie patyczkuje się z zawodnikami.
Tymczasem na skoczni pojawił się Jakub Wolny, który oddał najsłabszy chyba w tym roku skok, raptem 112 metrów, co oznaczało, że przepadł już po pierwszej serii zawodów. Oczekiwać na awans musiał Dawid Kubacki, bo skoczył 124 metry i również nie zaimponował odległością. Wydawało się, że z naszych skoczków zeszła adrenalina po TCS i skoki znów są bardzo słabe.
Ale nie w przypadku Piotra Żyły. "Wewiór" wreszcie zebrał do kupy wszystkie elementy skoku i w świetnym stylu uzyskał 137 metrów, co dało mu pozycję wicelidera. Polak bardzo długo był w ścisłej czołówce, a przed nim plasował się tylko Austriak Philipp Aschenwald, który skoczył 139 metrów. Niedawni bohaterowie Turnieju Czterech Skoczni skakali zaskakująco słabo.
Ryōyū Kobayashi (135 metrów) był wiceliderem i tracił raptem 0,3 punktu do pierwszego miejsca. Halvor Egner Granerud na pozycji trzeciej (133,5 metra) miał stratę 3,6 punktu. Marius Lindvik zajmował pozycję czwartą (133,5 metra), piąty był Piotr Żyła. Polak tracił do wygranej 4,9 punktu, ale już do podium tylko 1,3 punktu. Na czele usadowił się wspomniany Philipp Aschenwald. Druga seria zawodów w Bischohshofen rozpocznie się o godzinie 17:08.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut