IKEA sprawdza certyfikaty covidowe. Niezaszczepieni utknęli w kilometrowych kolejkach
Wioleta Wasylów
08 stycznia 2022, 19:19·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 stycznia 2022, 19:19
Znana skandynawska sieć sklepów IKEA w swoich salonach w całej Polsce zdecydowała się na sprawdzanie certyfikatów covidowych. Osoby zaszczepione mogą na bieżąco wchodzić do sklepów po zeskanowaniu kodu z covidowego paszportu. Tymczasem niezaszczepieni utknęli w ogromnych kolejkach i oburzeni mówią o "bezprawnej segregacji sanitarnej". Tymczasem firma podkreśla, że podstawy prawne do wprowadzenia takiego rozwiązania są.
Reklama.
IKEA wprowadziła zasady, dzięki którym zaszczepieni klienci mogą swobodnie wchodzić do sklepów jeśli dadzą do zeskanowania kod znajdujący się na certyfikacie covidowym.
Z kolei niezaszczepionych obowiązują limity: 1 osoby na 15 metrów kwadratowych.
Z tego powodu przed sklepami IKEA w całej Polsce powstają ogromne kolejki a antyszczepionkowcy mówią o "segregacji sanitarnej"
Szwedzka sieć sklepów z wyposażeniem wnętrz IKEA postanowiła poważnie potraktować restrykcje wprowadzone z powodu pandemii COVID-19 w Polsce i znaleźć sposób na zastosowanie się do, skądinąd nieprecyzyjnych, przepisów. Z początkiem tego roku wprowadziła zasady, dzięki którym osoby zaszczepione mogą swobodnie wchodzić do jej salonów w całym kraju, jeśli dadzą do zeskanowania kody znajdujące się na ich paszportach covidowych.
Z kolei niezaszczepieni utknęli w bardzo długich kolejkach. Jak podawała "Wyborcza.biz", w Gdańsku, osoby które są niechętne szczepieniom przeciwko koronawirusowi, zanim weszły do sklepu, musiały odstać w kolejce średnio kilkadziesiąt minut.
Jak się można domyślić, osoby zaszczepione cieszyły się, że certyfikaty covidowe wreszcie znalazły zastosowanie, zaś antyszczepionkowcy protestowali przeciwko takim rozwiązaniom. W sieci pojawiało się wiele komentarzy mówiących o "segregacji sanitarnej". Niektórzy twierdzili, że już nigdy więcej nie zrobią zakupów w Ikei. Inni niezaszczepieni szli o krok dalej i wzywali policję pod sklep, podając za powód "dyskryminację na tle medycznym", która "nie ma żadnych podstaw prawnych".
O komentarz w tej sprawie firmę IKEA poprosiła "Wyborcza.biz". Dyrektorka ds. komunikacji IKEA Retail w Polsce Anita Ryng podkreślała, że wszystko odbywa się jak najbardziej w zgodzie z ramami prawnymi. Wskazała, że przepisy zawarte w aktualnie obowiązującym rozporządzeniu Rady Ministrów zakładają limit klientów w sklepach: 1 osoba na 15 metrów kwadratowych, który dotyczy osób niezaszczepionych.
– W momencie, kiedy w konkretnym sklepie IKEA osiągniemy tę liczbę klientów, musimy ograniczyć wpuszczanie kolejnych i w związku z tym mogą tworzyć się kolejki – tłumaczyła. Podkreślała, że na początku, przed osiągnięciem tego limitu klienci wchodzą bez okazywania paszportów covidowych, a więc nie muszą być zaszczepieni.
Gdy jednak później powstaje kolejka, niektórzy dobrowolnie przedstawiają certyfikaty szczepień lub aktualny negatywny wynik testu, dlatego zgodnie z rozporządzeniem mogą być wpuszczani do sklepów, nie zważając na limit.
Przypomnijmy, że od 15 grudnia 2021 roku limit niezaszczepionych klientów i gości w takich miejscach jak np. siłownie, centra fitness, muzea, kasyna, place zabaw czy właśnie centra handlowe i sklepy wielkopowierzchniowe wynosi 1 osobę na 15 metrów kwadratowych.
Restrykcje te dotyczą osób niezaszczepionych, jednak rząd nie wprowadził uregulowań prawnych, które umożliwiają firmom realne weryfikowanie paszportów covidowych. Przedsiębiorcy bowiem nie mogą żądać od klientów okazania paszportów covidowych. Ci mogą je okazywać jedynie dobrowolnie.