Antek Królikowski wstrząśnięty zachowaniem ojca Opozdy. "O mało nie zabił niewinnych ludzi"
redakcja naTemat
10 stycznia 2022, 12:19·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 stycznia 2022, 12:19
Antek Królikowski za pośrednictwem mediów społecznościowych zabrał głos ws. awantury z udziałem ojca Joanny Opozdy. Konfrontacja z teściem w pewnym momencie przybrała bardzo niebezpieczny obrót. Aktor z wyraźnym przejęciem w głosie opisał, co się wydarzyło.
Reklama.
Spór w rodzinie Joanny Opozdy
Pierwsze informacje o sporze między ojcem Joanny Opozdy a resztą rodziny pojawiły się w sieci kilka miesięcy temu. Wówczas mężczyzna twierdził, że jego żona i córki żyją ponad stan, jednocześnie nie chcą zapewniać mu niezbędnej pomocy finansowej po wypadku motocyklowym, któremu miał ulec na Madagaskarze.
Teraz sprawa konfliktu rodzinnego ma ciąg dalszy. Mężczyzna w miniony weekend opublikował sensacyjne nagranie, na którym używając wulgaryzmów miał strzelić do drzwi. Za nimi znajdowała się jego żona, córka oraz Antek Królikowski, którzy przybyli do mieszkania, aby zabrać z niego swoje rzeczy.
Królikowski komentuje awanturę z udziałem teścia
Aktor przerwał milczenie i na InstaStory opublikował serię nagrań, na których opowiada o niebezpiecznym incydencie.
– Emocje jeszcze nie opadły do końca, co się wczoraj wydarzyło. W każdym razie pokażę wam tutaj, jak byłem świadkiem, jak brałem udział w zdarzeniu, w którym padł strzał z pistoletu. Ten strzał przebił ścianę, przeleciał nad głową szwagierki. Strzelał mój teść, Dariusz O., z Buska-Zdroju – mówił Królikowski.
– Udostępnimy dziś dowody w sprawie o próbę zabójstwa. Dariusz O. z Buska-Zdroju uzbrojony i niebezpieczny w dalszym ciągu przebywa na wolności – przekazał aktor w relacji udostępnionej w niedzielę.
Artysta odniósł się również do działań policji w tej sprawie. – I bardzo dziwi mnie to, dlaczego policja w Busku bada to, czy pan Dariusz ma pozwolenie na broń, jaka to broń, a nie to, że wczoraj o mały włos nie zabił niewinnych ludzi. Co ten człowiek robi na wolności, ja się pytam – powiedział Królikowski.
Mąż Joanny Opozdy pokazał także nagranie, które pochodzi z sobotniej wizyty w domu rodziny Opozdów. Wyjaśnił, dlaczego tam pojechał. – Ten zły człowiek z balkonu wyrzucił z domu swoją żonę (moją teściową) i zamieszkał z kochanką, którą przywlókł sobie z Madagaskaru. Pojechałem wczoraj do Buska-Zdroju pomóc mamie przewieźć jej rzeczy – przekazał.
"Kolejny film (...) nakręcił pan Dariusz O., który rejestrował i komentował sytuację z balkonu. Kiedy w końcu udało nam się wejść do domu pani Małgosi, pan Dariusz powiedział: 'Każdy, kto teraz wyjdzie piętro wyżej, nie wyjdzie stąd' – napisał w opisie do filmu Królikowski.
"Na kolejnym filmie widać kochankę pana Dariusza, której Opozda nakazuje 'przynieść pistolet'. Ta niechętnie wykonuje rozkaz, przy okazji informując go, że po drugie stronie drzwi znajduje się również matka Dariusza O., na co on odpowiada: 'No i co?' – dodał w kolejnym InstaStory.
Aktor zrelacjonował też to, co działo się tuż przed atakiem teścia. "W asyście policji chcieliśmy dostać się do mieszkania pani Małgorzaty. Dariusz wiedział, że będzie zaraz strzelać, nie chcąc przypadkowo zabić swojej matki, kazał jej odejść od drzwi" – podkreślił. Pokazał także nagranie z drugiej strony drzwi.
Antek Królikowski w jednej z relacji opublikował zdjęcie ojca Joanny Opozdy, na który zapozował z domniemaną kochanką. Skomentował też jej zachowanie w chwili zdarzenia.
"Dowodów jest, jak widzicie, masa. Zaplanowana z zimną krwią próba morderstwa. Kochanka (24-letnia Magdalena W.), która najpierw zajmuje mieszkanie pani Gosi, a później przynosi broń temu szaleńcowi, również powinna ponieść konsekwencje swoich działań" – napisał.
"Mam nadzieję, że pani Magdalena W. również pójdzie siedzieć za współudział. Gdyby była osobą poczytalną, nie przyniosłaby broni temu wariatowi... Doskonale wiedziała, co on planuje. Magdalena nie działa pod przymusem. Wszystko robiła z własnej woli" – stwierdził Królikowski w kolejnym wpisie z Instagrama.
Dodajmy, że "Super Express" skontaktował się z tamtejszą policją. "Mieliśmy trzy interwencje w dzielnicy zdrojowej w Busku-Zdroju. Dotyczyły one konfliktu rodzinnego na tle majątkowym. Ostatnia, trzecia, interwencja zgłoszona przez firmę ochroniarską, dotyczyła tego, że słychać było strzał. Na miejsce pojechali policjanci, którzy zastali broń czarnoprochową, z której najprawdopodobniej oddano strzał" – powiedział rzecznik komendy w Busku-Zdroju.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut