Prezes PiS przy okazji sporu o Pegasusa zarzucił Krzysztofowi Brejzie udział w sprawie kryminalnej. Tych słów nie odpuścił mu senator KO i postanowił go pozwać. – Pozywam prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za pomawiające stwierdzenia będące próbą ratowania dramatycznego wizerunku władzy, która posunęła się do nielegalnej inwigilacji opozycji w kampanii wyborczej – przekazał mediom w Sejmie Krzysztof Brejza.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Przypomnijmy, że jak podała w grudniu agencja Associated Press, senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 roku. Wtedy polityk był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Pegasusa, według doniesień AP, użyto też wobec mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek, która sprzeciwiała się czystkom w wymiarze sprawiedliwości.
Kaczyński komentuje sprawę Pegasusa
Do sprawy odniósł się niedawno również sam Jarosław Kaczyński. – Żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli. Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień – mówił prezes PiS w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
Jak dodawał, te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca. – Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego – uważa Kaczyński.
Brejza pozywa Kaczyńskiego
Tych słów oraz inwigilacji Pegasusem nie odpuścił mu senator PO i postanowił pozwać prezesa PiS. – Pozywam prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za pomawiające stwierdzenia będące próbą ratowania dramatycznego wizerunku władzy, która posunęła się do nielegalnej inwigilacji opozycji w kampanii wyborczej – poinformował w poniedziałek media podczas specjalnej konferencji prasowej w Sejmie. Towarzyszyła mu żona, Dorota Brejza, która jest jego pełnomocnikiem.
– Pomówienia byłej działaczki PiS nie są powodem, by używać wobec mnie Pegasusa. Pojawiają się informacje, że sprawą zajmie się Parlament Europejski, także Senat – tłumaczył swoją decyzję senator.
Dodatkowo portal Onet opublikował treść przeprosin jakich domaga się senator. "Ja, Jarosław Kaczyński przepraszam pana Krzysztofa Brejzę za to, że w styczniu 2022 r., w wywiadzie dla tygodnika 'Sieci', który opublikowano także na portalu wPolityce.pl, bezprawnie rozpowszechniłem nieprawdziwe sugestie łączące pana Krzysztofa Brejzę z zachowaniami przestępczymi i aferalnymi. Oświadczam, że nie było żadnych podstaw do sformułowania tez i sugestii łączących Krzysztofa Brejzę z jakimkolwiek przestępstwem. Ubolewam, że naruszyłem tym samym dobra osobiste pana Krzysztofa Brejzy w postaci czci i dobrego imienia" – brzmi ich treść.