Polski Ład, sztandarowy program PiS, miał dać tej partii trzecie z rzędu zwycięstwo w wyborach. To między innymi dzięki emerytom, którzy mieli być główną grupą korzystającą na PŁ. Pierwsze świadczenia, które dostali, pokazały jednak, że... były one mniejsze. Rząd błyskawicznie przygotował projekt ustawy, która będzie działać z mocą wsteczną.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Polski Ład oznacza niższe emerytury dla tych seniorów, którzy otrzymują świadczenia wyższe niż 4920 zł brutto. Wszystko przez składkę zdrowotną, jaką muszą płacić od całości dochodów. Jej wysokość przeważa zysk z wprowadzenia kwoty wolnej od podatku w wysokości 30 000 zł.
Gdy seniorzy zobaczyli pierwsze emerytury w 2022 roku, zapowiedzieli wystąpienie na drogę sądową. Eksperci już wcześniej wskazywali na brak podobnego rozwiązania do ulgi dla klasy średniej, z którą jednak jednak i tak są duże problemy.
Gdyby nie ulga dla klasy średniej, stratni byliby Polacy zarabiający więcej od średniej krajowej. Emeryci pobierający świadczenia powyżej 4920 zł brutto podobnego rozwiązania się nie doczekali. Rząd chce więc naprawić swój błąd.
Gabinet Mateusza Morawieckiego chce reagować szybko i uchronić się przed kompromitacją. We wtorek 11 stycznia do Sejmu ma trafić projekt ustawy zmieniającej Polski Ład. Projekt ma działać z mocą wsteczną.
Minister finansów już przed kilkoma dniami przepraszał za niedociągnięcia sztandarowego programu PiS. – Zmiany, które niesie za sobą Polski Ład, dotyczą ok. 27 mln podatników i przy takiej liczbie obywateli objętych reformą mogą się pojawić pewne nieścisłości – powiedział minister finansów w wywiadzie dla "Super Expressu".
Tadeusz Kościński przeprosił za zaistniałe zamieszanie i zapewnił, że wprowadzenie Polskiego Ładu jak najszybciej było (mimo wszystko) dobrą decyzją. Kościński odniósł się m.in. do tego, że z powodu wprowadzonych zmian podatkowych, mniejsze wypłaty otrzymali nauczyciele.
Jak pisaliśmy w NaTemat, w nowym roku wielu nauczycieli skarży się na niższe pensje. "Ci, którzy ciężką pracą zarabiali nieco więcej, stracili - ja, pracując w 2 szkołach, mam dochody mniejsze o około 300 zł" – czytamy na jednej z grup dla nauczycieli.