Piłkarze reprezentacji Polski chcą, by to Adam Nawałka został następcą Paulo Sousy i poprowadził zespół w drodze na mundial w Katarze. – Nie jestem zdziwiony. To trener, który doprowadził drużynę do ostatniego spektakularnego sukcesu – stwierdził w rozmowie z "Faktem" menedżer kadry i jej rzecznik prasowy, Jakub Kwiatkowski. PZPN jeszcze nie rozmawiał z byłym selekcjonerem o jego powrocie do pracy.
Jeśli prezes PZPN Cezary Kulesza zamierza posłuchać głosu piłkarzy reprezentacji Polski, to nowym trenerem polskiej kadry będzie Adam Nawałka, który prowadził zespół w latach 2013-2018 i dotarł z nią do ćwierćfinału Euro 2020. Tak sugerował w wywiadach Robert Lewandowski, pełnego poparcia selekcjonerowi udzielił Kamil Glik i starszyzna drużyny.
– Trener bardzo dbał o szczegóły. Był wymagający, ale też fajnym żartem i uśmiechem potrafił rozluźnić atmosferę – wspomina swojego szefa na łamach "Faktu" Jakub Kwiatkowski, menedżer kadry i jej rzecznik prasowy, który przez lata pracy z Adamem Nawałką i jego sztabem poznał trenera bardzo dokładnie. Także w zakresie ciężkiej pracy i zasad panujących w drużynie.
Nowy selekcjoner nie będzie miał praktycznie w ogóle czasu na zapoznanie z drużyną. Rozpocznie pracę od meczu z Rosją, który zadecyduje o naszym być albo nie być na mundialu. – W weekend poprzedzający mecz nasi piłkarze będą grać mecze ligowe, w Warszawie pojawią się w poniedziałek. We wtorek drużyna odbędzie trening, a w środę wylatujemy do Moskwy – opisuje Jakub Kwiatkowski.
Rzecznik kadry odniósł się też do odejścia Paulo Sousy, który nawet nie pożegnał się z drużyną. – Po tym, w jaki sposób rozstał się z drużyną, wysłałem mu sms, w którym nie gryzłem się w język. Napisałem mu, co myślę o nim i jego ucieczce – mówił w wywiadzie. Co na to Portugalczyk? Nie odniósł się do słów Kwiatkowskiego, jakby go nie dotyczyły.
Wydaje się, że pora ściągnąć Adama Nawałkę z wakacji i ustalić z nim szczegóły współpracy. Trener odpoczywa na Malediwach do czwartku, a prezes Cezary Kulesza wciąż z nim nie rozmawiał. Czasu na decyzję jest coraz mniej, kadra już 24 marca wraca do gry o MŚ, a na początek czeka ją starcie z Rosją na moskiewskich Łużnikach.
W razie wygranej i awansu czeka nas starcie numer dwa, z Czechami albo Szwecją. Trenera Biało-Czerwonych poznamy najpóźniej 19 stycznia 2022 roku, gdy zbiorą się władze PZPN. A już dwa miesiące później zgrupowanie, wylot do Rosji i walka o mundial w Katarze. Porażka będzie oznaczać milionowe straty dla związku i być może utratę ostatniej szansy dla Roberta Lewandowskiego na występ w MŚ.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut