Być może nie będzie możliwa (po wieki wieków) zmiana nazw ulic, którym patronują takie osoby jak Roman Dmowski czy Jan Paweł II. PiS znalazł na to sposób. Projekt w tej sprawie nosi tytuł: "O ochronie dziedzictwa narodowego związanego z nazywaniem obiektów przestrzeni publicznej". Projekt zawiera zakaz zmiany nazw ulic, których patronami są święci, ojcowie założyciele polskiej niepodległości. Miałby obowiązywać z mocą wsteczną.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
O sprawie tego projektu pisze stołeczna "Gazeta Wyborcza". Dokument "O ochronie dziedzictwa narodowego związanego z nazywaniem obiektów przestrzeni publicznej" został złożony w Sejmie, a grupę posłów wnioskodawców reprezentuje warszawski poseł PiS Paweł Lisiecki.
PiS za wszelką cenę chce bronić ulic Dmowskiego i Jana Pawła II
W złożonym dokumencie wpisano zakaz zmiany nazwy ulicy, której patronem jest "Ojciec Niepodległości w rozumieniu ustawy z dnia 7 kwietnia 2017 r. o Narodowych Obchodach Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej". Zapewne chodzi o Romana Dmowskiego, którego obecności w przestrzeni miejskiej broni prawica.
W projekcie ustawy wpisano także zakaz zmiany nazwy ulicy, której patronem jest "historyczny władca Państwa Polskiego lub księstwa polskiego okresu rozbicia dzielnicowego". Zakaz dotyczyłby też ulic, którym patronuje "osoba ogłoszona świętą lub błogosławioną przez Kościół katolicki lub inny kościół chrześcijański".
"To ewidentna próba wyprzedzeniowego zablokowania inicjatyw zmierzających do usunięcia nazw ulic, którym patronuje papież Jan Paweł II, ogłoszony świętym w 2014 roku" – podkreśla stołeczna "GW".
Dokument zakłada, by osoby z tych kategorii mogły zostać pozbawione patronatu nad ulicą czy przestrzenią publiczną tylko "w celu zapewnienia godniejszej formy upamiętnienia" lub w wyniku ujawnienia "nieznanych publicznie w chwili ustanowienia patrona lub patronatu okoliczności" podważających zasadność takiej nazwy bądź „ujawnienia nieznanych publicznie czynów" związanych z propagowaniem komunizmu lub faszyzmu, albo szpiegostwa na rzecz obcego państwa.
Projekt nie podoba się stołecznym radnym
Projekt krytykują stołeczni radni. – To jest wchodzenie w kompetencje samorządów. Uważam to za skandaliczne – powiedziała "Wyborczej" Ewa Malinowska-Grupińska (KO), przewodnicząca Rady Warszawy.
Z kolei Agata Diduszko-Zyglewska, warszawska radna Nowej Lewicy uważa, że "próba ustawowego odebrania tych kompetencji (samorządom) to kolejny krok w kierunku przeobrażenia polskiej demokracji w autorytaryzm".
Zmiany w nazewnictwie ulic miałaby wejść w życie z mocą wsteczną, od 1 stycznia 2022 roku. Wszystkie zmiany nazw dokonane po tej dacie zostałyby uznane za nieważne.