"Nauczyciele jako grupa (...) zostaną dobici i poniżeni falą hejtu”– taki wniosek podczas największego strajku nauczycieli w 2019 miał wysnuć Andrzej Klarkowski, czyli dyrektor Departamentu Studiów Strategicznych w Kancelarii Premiera, a w przeszłości doradca prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. E-email miał trafić do m.in. Michała Dworczyka. Strajk w 2019 był największym z protestów jaki zorganizowali do tej pory nauczyciele.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Kolejna odsłona afery e-mailowej dotyczy nauczycieli i strajku z 2019 roku.Andrzej Klarkowski miał wysłać taką wiadomość, w której znalazła się analiza tego, jak i dlaczego rządzącym uda się wygrać ze strajkiem nauczycieli. Chodzi o to, jak protest wyglądał w internecie i social mediach i jak władza zamierzała z tego skorzystać.
Na liście adresatów widnieją minister Michał Dworczyk, europoseł Tomasz Poręba, szef komitetu wykonawczego PiS (a obecnie poseł i sekretarz generalny partii) Krzysztof Sobolewski, a także marketingowcy partii Anna Plakwicz i Piotr Matczuk.
PiS cieszyła niechęć do nauczycieli w Internecie
"Dane ilościowe i jakościowe w temacie #StrajkNauczycieli ze wszystkich kanałów social media z ostatnich 72h wskazują jednoznacznie na bardzo złe nastroje wśród rodziców i coraz gorsze morale wśród samych protestujących nauczycieli" – brzmi informacja w załączonym do e-maila dokumencie, który pokazuje liczne wykresy związane za aktywnością internautów w temacie strajku w tamtym czasie. E-mail ma pochodzić z 16 kwietnia 2019 roku.
Wynika z niego też, że w małych miastach i wsiach strajk nauczycieli nie cieszył się poparciem. Jest tam też informacja, że mieszkańcy tych miejscowości mieli problem z opieką nad dziećmi oraz nie rozumieli, dlaczego nauczyciel nie może pracować jak każdy 40h tygodniowo. W tych danych znalazł się też element ogromnego hejtu, z jakim musieli mierzyć się nauczyciele. Rządzących miało to cieszyć.
Nauczyciele mieli zostać poniżeni falą hejtu
Sama treść e-maila to wypunktowane podsumowanie analizy danych internetowych. "Wyżej wymienione dane jednoznacznie wskazują, że pomimo wsparcia (coraz słabszego) #strajknauczycieli w dużych miastach, partia rządząca skutecznie komunikuje się ze swoim elektoratem na terenach wiejskich oraz małe miasta” – miał pisać Andrzej Klarkowski.
Jego zdaniem “nauczyciele jako grupa w następnych kilkudziesięciu godzinach zostaną dobici i poniżeni falą hejtu”. “Dynamika zasięgów i zainteresowania wskazuje, że strajk będzie tracił na dynamice, a zdenerwowanie rodziców będzie rosło” – czytamy w wiadomości.
Dyrektor Departamentu Studiów Strategicznych w Kancelarii Premiera miał też zawracać uwagą, że politycznie i wizerunkowo PiS utrzyma poparcie w swoim twardym elektoracie. Pojawiła się też jedna negatywna uwaga. “Pomimo porażki strajku nauczycieli opozycja zyskała bardzo zmobilizowaną grupę potencjalnych sympatyków przed zbliżającymi się wyborami” – konkludował Klarkowski.
Ta odsłona afery e-mailowej spowodowała falę komentarzy. "Hejt, nienawiści, buta, cynizm, obłuda. To wszystko bije z #DworczykLeaks. Wczoraj dowiedzieliśmy się, jak obrzydliwie pisali/piszą o uchodźcach, a dziś? Nauczyciele..." – uważa dziennikarka Anna Gmiterek-Zabłocka.
"'Nauczyciele zostaną dobici i poniżeni falą hejtu' - to fragment ujawnionego maila ze skrzynki Michała Dworczyka. Z każdym dniem ta polityczna masarnia staje się coraz bardziej obrzydliwa. Brak słów" – skomentował z kolei Jan Strzeżek z Porozumienia.