Polacy w porównaniu z innymi narodami śpią stosunkowo krótko – wynika z badań. Jeśli zestawić to z faktem, że jednocześnie bardzo dużo pracują, całościowy obraz może jawić się naprawdę przygnębiająco.
– Napisz, że czasem, kiedy wstaję o 6, myślę sobie, że moje życie jest piekłem – mówi Ania. Oczywiście mówi to nie do końca poważnie, bo dobrze wie, że z problemem braku snu zmaga się w tym kraju nie tylko ona. Poza tym cóż nam innego pozostaje? – Jeśli chcesz poza pracą mieć czas na cokolwiek, jeśli chcesz robić coś innego, niż tylko tkwić przed telewizorem, to po prostu musisz zrezygnować z kilku godzin snu – mówi.
Sen Polaków
Trudno nie zgodzić się z Anią. “Polak niewyspany i zestresowany”
– informują nagłówki internetowych portali, cytujące opublikowane dzisiaj wyniki badań TNS Polska na temat polskiego snu. Analizę przygotowano na zlecenie producenta naturalnego środka na uspokojenie, Melisana Klosterfrau. Czy jednak najlepszym lekiem na stres i brak snu rzeczywiście są medykamenty? Czy nie lepiej byłoby się po prostu wyspać?
Ze wspominanego badania wynika jednak, że 25 proc. Polaków śpi mniej niż 6 godzin. Inne, przeprowadzone przed czterema laty informuje zaś, że:
"Życie mamy jedno, więc nie warto go przesypiać"
Czy to, że Polacy śpią niewiele, można tłumaczyć tym, jak dużo pracujemy? Liczne rankingi wskazują, że w Europie jesteśmy liderami pod względem czasu, jaki spędzamy w pracy. Czy sytuacja ekonomiczna nie sprawia, że zwłaszcza młodzi ludzie muszą dziś poświęcać wszystkie siły właśnie na pracę? – Doba ma 24 godziny i więcej mieć nie chce. Jako naród jesteśmy pracowici, ambitni, więc to zrozumiałe, że mniej śpimy – mówi ekonomista Robert Gwiazdowski.
Przyznaje jednak, że gdy sam miał 20-30 lat, nie pracował tyle, co dzisiejsi młodzi ludzie. – Za naszych czasów praca nie zajmowała tyle czasu, mniej też się balowało, bo nie było takiej oferty. W Warszawie działały tylko trzy dyskoteki. Dziś jest więcej “pokus”, więc dwudziestolatkowie z trudem łączą pracę z życiem towarzyskim, co odbija się na tym, ile śpią – tłumaczy.
Zobacz:Śpią trzy godziny i tryskają entuzjazmem. Poznajcie tajemnicę "ludzi cyborgów"
Gwiazdowski dodaje też, że w najbliższym czasie raczej nic się nie zmieni i nie będziemy mieli więcej wolnego czasu. – Być może na Zachodzie pracuje się mniej, ale dzieje się to kosztem zadłużenia tamtych krajów. Dziś jest to Grecja czy Hiszpania, ale jutro może przyjść czas na Francję i Niemcy – mówi. Kiedy wspominam o młodych ludziach, takich jak Ania, która z powodu pracy śpi 4 godziny na dobę i mówię, że z jego wypowiedzi wyłania się raczej ponura perspektywa, odpowiada: – Zła perspektywa? Wręcz przeciwnie. Życie mamy jedno, więc nie warto go przesypiać.
Nawet w korpo nie jest źle
– Nie jest źle, śpię w miarę regularnie i całkiem długo, po ok. 7-8 godzin – mówi Tomek, pracujący w jednej z dużych warszawskich firm konsultingowych. – Nie jest tak, że klimat “korpo” jakoś mocno różni się od tego w małej firmie, gdzie pracowałem wcześniej. Ale zdarzają się oczywiście osoby, które same się zajeżdżają, pracują po godzinach i stresują, budząc się rano z bólem brzucha. Myślę, że nie ma ich dużo. Obstawiam, że na 20 osób w dziale będzie ich ze 4 – mówi.
Skoro jest jak jest i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie będziemy mogli pozwolić sobie na więcej snu, cóż nam pozostaje? To, co mówią eksperci, daje pewne pocieszenie. – Ważniejsze od tego, ile śpimy, jest to, jak śpimy. Kluczowa jest właśnie jakość naszego snu – mówi dr Daria Pracka z Pracowni Badań nad Snem przy Collegium Medicum w Bydgoszczy.
Źle służy nam płytki, przerywany sen, na który wpływać może np. codzienny stres. – Dlatego warto dbać o to, żeby na godzinę przed snem wycofać wszelkie wybudzające nas bodźce, czymkolwiek by one były dla danej osoby. Nie powinno się też przez co najmniej jedną godzinę przed snem używać komputera, bo silne natężenia światła z monitora źle wpływa na to, jak śpimy w nocy – dodaje dr Pracka.
Czy można spać 2 godziny na dobę?
Inni radzą sobie jeszcze inaczej. Pisarz Maciek Rajk na swoim blogu opisuje przykład eksperymentu, jaki zrobił sam na sobie, wdrażając do swojego życia metodę “snu wielofazowego”. Dzięki temu spał tylko 2 godziny na dobę.
Choć środowisko medyczne różnie wypowiada się na temat tego typu metod skracania czasu snu, dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu w Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego to kolejny autorytet, który przyznaje, że nie ważne jest ile śpimy, tylko to, czy po obudzeniu jesteśmy wypoczęci.
– Pamiętajmy, że spać za długo też jest źle – mówi. Podkreśla, że na to, ile snu potrzebuje dana osoba, składa się wiele czynników: geny, aktywność w ciągu dnia, ale też przyzwyczajenie. – Na jakość tego, jak śpimy, bardzo zły wpływ ma brak regularności, który dotyka zwłaszcza osoby pracujące w systemie zmianowym – tłumaczy. Podobnie jak dr Pracka twierdzi, że bardzo ważne jest, aby przed snem postarać się maksymalnie zrelaksować. – Niech to będzie cokolwiek. Basen, piłka nożna, krzyżówki, czy słuchanie radia. Ważne jest to, żeby przed snem pozbyć się stresu z całego dnia – mówi Skalski.
“Relaks, odstawienie komputera, mniej stresu” – mówię Ani. – Dzięki za rady – odpowiada. – Przyznam, że nawet staram się do nich stosować, ale tu nie chodzi o to, że ja mam problemy z zaśnięciem. Tylko jak tu się wyspać, kiedy śpisz 4 godziny??
1/4 Polaków regularnie nie dosypia, przy czym wśród badanych przed 40. rokiem życia odsetek ten wynosi 30%. Jak wynika z badań przeciętny Polak po trzydziestce śpi około siedmiu godzin na dobę. Co trzeci Polak po 30. roku życia zauważa, że zła jakość snu może być przyczyną pogorszonego funkcjonowania w ciągu dnia i złego humoru. Dla porównania Amerykanie sypiają przeciętnie ponad godzinę dłużej. CZYTAJ WIĘCEJ
Maciej Rajk
No, trochę już nie śpię. W chwili, gdy to piszę jest to 36 godzin. Umysł mam jeszcze całkiem jasny – daję radę pisać pracę magisterską. Choć trochę już czuję efekty „diety”. Chwilami jestem senny, są chwile, kiedy muszę sobie przypominać „po co właściwie otworzyłem tą książkę”. CZYTAJ WIĘCEJ