
Polacy w porównaniu z innymi narodami śpią stosunkowo krótko – wynika z badań. Jeśli zestawić to z faktem, że jednocześnie bardzo dużo pracują, całościowy obraz może jawić się naprawdę przygnębiająco.
Trudno nie zgodzić się z Anią. “Polak niewyspany i zestresowany”
– informują nagłówki internetowych portali, cytujące opublikowane dzisiaj wyniki badań TNS Polska na temat polskiego snu. Analizę przygotowano na zlecenie producenta naturalnego środka na uspokojenie, Melisana Klosterfrau. Czy jednak najlepszym lekiem na stres i brak snu rzeczywiście są medykamenty? Czy nie lepiej byłoby się po prostu wyspać?
1/4 Polaków regularnie nie dosypia, przy czym wśród badanych przed 40. rokiem życia odsetek ten wynosi 30%. Jak wynika z badań przeciętny Polak po trzydziestce śpi około siedmiu godzin na dobę. Co trzeci Polak po 30. roku życia zauważa, że zła jakość snu może być przyczyną pogorszonego funkcjonowania w ciągu dnia i złego humoru. Dla porównania Amerykanie sypiają przeciętnie ponad godzinę dłużej. CZYTAJ WIĘCEJ
"Życie mamy jedno, więc nie warto go przesypiać"
Czy to, że Polacy śpią niewiele, można tłumaczyć tym, jak dużo pracujemy? Liczne rankingi wskazują, że w Europie jesteśmy liderami pod względem czasu, jaki spędzamy w pracy. Czy sytuacja ekonomiczna nie sprawia, że zwłaszcza młodzi ludzie muszą dziś poświęcać wszystkie siły właśnie na pracę? – Doba ma 24 godziny i więcej mieć nie chce. Jako naród jesteśmy pracowici, ambitni, więc to zrozumiałe, że mniej śpimy – mówi ekonomista Robert Gwiazdowski.
Zobacz: Śpią trzy godziny i tryskają entuzjazmem. Poznajcie tajemnicę "ludzi cyborgów"
– Nie jest źle, śpię w miarę regularnie i całkiem długo, po ok. 7-8 godzin – mówi Tomek, pracujący w jednej z dużych warszawskich firm konsultingowych. – Nie jest tak, że klimat “korpo” jakoś mocno różni się od tego w małej firmie, gdzie pracowałem wcześniej. Ale zdarzają się oczywiście osoby, które same się zajeżdżają, pracują po godzinach i stresują, budząc się rano z bólem brzucha. Myślę, że nie ma ich dużo. Obstawiam, że na 20 osób w dziale będzie ich ze 4 – mówi.
Inni radzą sobie jeszcze inaczej. Pisarz Maciek Rajk na swoim blogu opisuje przykład eksperymentu, jaki zrobił sam na sobie, wdrażając do swojego życia metodę “snu wielofazowego”. Dzięki temu spał tylko 2 godziny na dobę.
No, trochę już nie śpię. W chwili, gdy to piszę jest to 36 godzin. Umysł mam jeszcze całkiem jasny – daję radę pisać pracę magisterską. Choć trochę już czuję efekty „diety”. Chwilami jestem senny, są chwile, kiedy muszę sobie przypominać „po co właściwie otworzyłem tą książkę”. CZYTAJ WIĘCEJ
Choć środowisko medyczne różnie wypowiada się na temat tego typu metod skracania czasu snu, dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu w Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego to kolejny autorytet, który przyznaje, że nie ważne jest ile śpimy, tylko to, czy po obudzeniu jesteśmy wypoczęci.

