Dorota Zawadzka, Superniania
"Superniania" jest przeciwniczką zabaw dzieci w wojnę. Fot. Piotr Molecki/East News
Reklama.
  • Tomasz Rzymkowski w ubiegłym roku pokazał zdjęcie swoich dzieci, które "celowały" do figury bolszewika. Fotografię przypomniała w Radiu ZET posłanka Joanna Scheuring-Wielgus
  • Dorota Zawadzka, czyli "Superniania" w rozmowie z naTemat nie ukrywała, że jest przeciwniczką zabawy w wojnę. Skrytykowała wiceministra za brak reakcji wobec dzieci
  • "Superniania" zauważyła jednak, że zabawa w wojnę była, jest i będzie. A zakazanie jej dziecku może przynieść odwrotny skutek
  • Chodzi o wpis na Twitterze, którym Tomasz Rzymkowski pochwalił się prawie rok temu. Wtedy wzbudził ogromne emocje, a teraz przypomniała go Joanna Scheuring-Wielgus na antenie Radia ZET.
    Na zdjęciu polityk pokazał swoje dzieci, które celowały w manekina z wizerunkiem bolszewika. Rzymkowski jeszcze zaznaczał, że działo się to bez jego ingerencji. W czasie programu 16 styczna Scheuring-Wielgus zaprezentowała wspomnianą fotografię przed kamerą, o czym pisaliśmy w naTemat.
    Czytaj także:
    – Czy to nie jest demoralizujące? Tak powinny robić dzieci? Dzieci powinny celować w manekina? To takie super wspaniałe? – dociekała. – A zabawy w kowboja i Indian? Wy nigdy nie składaliście rąk w takim geście? – odpierał Rzymkowski.

    "Superniania": Jestem przeciwniczką zabaw militarnych

    Dyskusja rozgorzała na nowo, więc postanowiliśmy zapytać "Supernianię" o post Rzymkowskiego. – On co chwilę ma tego typu wypowiedzi. Jest mistrzem świata w opowiadaniu podobnych historii i nie wiem, co robi na tym stanowisku. Pamiętam ten wpis i uważam, że to jest absolutnie skandaliczne. Pomijam już fakt, że dzieci bawiły się w coś takiego, ale on powinien odbyć z nimi rozmowę – mówi Dorota Zawadzka dla naTemat.
    Dorota Zawadzka, "Superniania"
    O wpisie Tomasza Rzymkowskiego

    Zawsze możemy znaleźć sobie wroga. Mamy teraz 3. rocznicę śmierci Pawła Adamowicza, którego co prawda nie zastrzelono, ale zadźgano nożem. To bierze się jednak z podsycania tego samego ognia nienawiści do innych ludzi.

    "Superniania" podkreśla, że to dorośli powinni tłumaczyć dzieciom, że wojna nie jest zabawą. – Jestem przeciwniczką zabaw militarnych i uważam, że dzieciom nie powinno się kupować żadnych zabawek militarnych. Z drugiej strony dzieci same mogą zrobić sobie pistolet z klocków albo patyka i będą "strzelać". Trzeba im tłumaczyć, że to okropna rzecz i nigdy nie można do nikogo nawet celować – dodaje.
    Ktoś może jednak powiedzieć na kontrze, że przecież kiedyś bawiliśmy się w wojnę. Biegaliśmy i udawaliśmy, że celujemy i strzelamy do siebie. – Jestem z pokolenia, które regularnie bawiło się w "złych Niemców" i "dobrych Polaków", było dużo filmów wojennych. Zabawa w wojnę była, jest i będzie. Jeśli nawet jej zabronimy, to dziecko może wyjść za róg i mimo to bawić się w nią z kolegami – argumentuje Zawadzka.
    "Superniania" w rozmowie z nami przypomina też, że psychologia mówi, że najważniejsza jest swobodna zabawa dzieci, czyli ich własny pomysł i scenariusz. – Zalicza się do tego zabawa w sklep, szkołę, lekarza i niestety w wojnę – wylicza.
    – Dzieci bawią się w życie, chociaż wojna kojarzy nam się ze śmiercią. Może doświadczają tej wojny, albo słyszą w telewizji. Dzieci żołnierzy też często bawią się w wojnę, bo na przykład ojciec brał w niej czynny udział – podsumowuje nasza rozmówczyni.
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut