Trwa zbiórka na Telefon Zaufania, a Ministerstwo Zdrowia mówi "mój telefon jest lepszy niż twój"
Żaneta Gotowalska
18 stycznia 2022, 13:54·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 stycznia 2022, 13:54
Kiedy Polacy wpłacali pieniądze na spontanicznie zorganizowaną zbiórkę na Telefon Zaufania, Ministerstwo Zdrowia popisało się totalnym brakiem empatii i opublikowało komentarz, który można streścić krótko: "mój telefon jest lepszy niż twój".
Reklama.
W poniedziałek gruchnęła informacja o tym, że rząd przestaje współfinansować Telefon Zaufania. Kilka godzin od tej informacji Aleksander Twardowski postanowił założyć zbiórkę, która ma wspomóc fundację i pozwolić, by telefon 116 111 mógł działać, a tym samym, by pomoc dzieciom i młodzieży z problemami psychicznymi nie ustała. Udało się zebrać (stan na 18.01) ponad milion złotych!
Dlaczego wsparcie miałoby w ogóle przestać płynąć? Katarzyna Lubnauer napisała na Twitterze, że rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, iż telefon zaufania w konkursie na dofinansowanie nie spełnił jednego warunku. Jaki to warunek? Otóż... nowy numer telefonu. Tak, w sytuacji, w której numer 116 111 jest rozpoznawalnym numerem, dostępnym w Europie, ktoś postawił tak absurdalny wymóg.
Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Najgorszy był wczorajszy wpis na profilu Ministerstwa Zdrowia na Twitterze. "Telefon zaufania w tym pod kątem konsultacji psychologicznej w ramach projektu "Powiedz co czujesz. Zdemaskuj emocje" działa 24/7 pod numerem 800121212. Telefonów od dzieci są setki. Czy naprawdę ważniejsze jest wsparcie konkretnej fundacji?" – napisano.
Wspomniany telefon działa od początku listopada 2021 roku, podczas gdy Telefon Zaufania 116 111 działa od lat kilkunastu. Jest on zdecydowanie bardziej rozpoznawalny niż nowo powstała infolinia rządowa. Dobrze, że powstają kolejne tego typu inicjatywy, ale nie może być tak, że tworzone są kosztem innych.
W tym miejscu warto jeszcze dodać, że we wrześniu 2021 roku, kiedy trwało zamieszanie wokół pomocowych telefonów dla dzieci, poinformowano, że resort edukacji bez konkursu uznał, że projekt infolinii poprowadzi ksiądz Józef Partyk, który jest egzorcystą, a z wykształcenia także psychologiem. Nie wiem jak państwo, ale ja – bez wątpienia – wybrałabym telefon, w którym uzyskam realne wsparcie cenionych specjalistów, a nie osób, które wykonują profesję, która powinna już dawno istnieć jedynie w bajkach albo tanich filmach.
KAŻDA pomoc dla organizacji wspierających w kryzysie psychicznym dzieci, młodzieży, ale i dorosłych jest ważna. Im więcej opcji pomocy, tym lepiej. Szczególnie w kraju, w którym pomoc psychologiczna i psychiatryczna kuleje, a samobójstwa (nie tylko wśród dorosłych) to codzienność. Jak można tego nie rozumieć, szczególnie jako Ministerstwo Zdrowia?! Jak można napisać takie słowa, niemalże pisząc "mój telefon jest lepszy niż twój"?!
Wpis Ministerstwa Zdrowia wygląda jak jakaś idiotyczna rywalizacja, która nijak nie pasuje do powagi problemu, którego dotyczy. Rządzący często mają usta pełne frazesów, pełne pustych słów o dobru dzieci, którym się kierują. Na koniec dnia, nie po raz pierwszy, okazuje się jednak, że ważniejsze jest zbijanie kapitału politycznego, niż skupienie się na realnej pomocy. MZ skupiając uwagę na tym, który telefon jest lepszy i ważniejszy, odsuwa w cień to co, powinno być tu kluczowe: codzienne dramaty tych, którzy czekają na wyciągniętą rękę i okazanie pomocy. Bo, pamiętacie rządzący, że jesteście dla społeczeństwa, a nie ono dla was. Pamiętacie, prawda?