
Przerażający jest również brak mobilizacji zwykłych ludzi, którym się to może nie podobać – bulwersował się gość Radia Zet Ireneusz Krzemiński. Jak twierdzi socjolog, w najczarniejszych snach nie wyobrażał sobie odradzania tej czarnej ideologi.
REKLAMA
Profesor Ireneusz Krzemiński jest mocno zaniepokojony tolerowaniem nastrojów nacjonalistycznych w naszym kraju. – To wcale nie jest zabawne. To powinno bulwersować większość Polaków. Aż mi dech zapiera. W najczarniejszych snach nie wyobrażałem sobie, że po dwudziestu latach wolnej Polski będziemy mieli powrót najgorszej polskiej czarnej ideologii, z którą powinniśmy się dawno rozprawić – mówił prof. Krzemiński w rozmowie z Moniką Olejnik.
Według socjologa, jest to tradycja, do której nie powinniśmy wracać. Jak twierdzi, nie dokonała się w Polsce wielka praca intelektualna, która wykorzeniłaby skrajne ideologie. – Mam inne zdanie, niż na przykład redaktor Zaremba. Twierdzi on, że ludzie ci są dobrze wykształceni. Być może są tam jakieś elity, ale wykształcone w sposób jednostronny – ocenia Krzemiński.
Czytaj także: Zakazana przez zaborców, przez lata zapomniana, dziś wraca na polskie stoły. Oto "fasola niepodległości"
Monika Olejnik rozmawiała ze swoim gościem o hasłach, które pojawiały się podczas Marszu Niepodległości. Dziennikarka podkreślała, że nie pojawiały się w tym roku hasła antysemickie. Krzemiński twierdzi jednak, że zostały one zastąpione przez nowe, równie bulwersujące. – Były hasła antynarodowe, kierowane w tych, których trzeba niszczyć, np. "Niech się boją lewaki i pedały". To przerażające słowa. Przerażający jest również brak mobilizacji zwykłych ludzi, którym się to może nie podobać – uważa gość Radia Zet.
Czytaj także: Zakazana przez zaborców, przez lata zapomniana, dziś wraca na polskie stoły. Oto "fasola niepodległości"
Monika Olejnik rozmawiała ze swoim gościem o hasłach, które pojawiały się podczas Marszu Niepodległości. Dziennikarka podkreślała, że nie pojawiały się w tym roku hasła antysemickie. Krzemiński twierdzi jednak, że zostały one zastąpione przez nowe, równie bulwersujące. – Były hasła antynarodowe, kierowane w tych, których trzeba niszczyć, np. "Niech się boją lewaki i pedały". To przerażające słowa. Przerażający jest również brak mobilizacji zwykłych ludzi, którym się to może nie podobać – uważa gość Radia Zet.
Czytaj także: Wielka kłótnia w "Kropce nad i" Moniki Olejnik. Artura Zawiszy ze Stefanem Niesiołowskim o Marszu Niepodległości
Według socjologa, wśród Polaków jest na szczęście coraz więcej osób, które buntują się przeciwko antysemityzmowi i aktywnie przeciwdziałają jego szerzeniu. Krzemiński nie uważa jednak, aby trzeba było posuwać się do delegalizacji takich ugrupowań, jak choćby ONR. – Idę za Alexis de Tocqueville'm, który twierdził, że należy dopuszczać możliwość głoszenia nawet najbardziej skrajnych poglądów. To dzięki nim bowiem reszta społeczeństwa mobilizuje się przeciwko takim postawom – zauważa socjolog.
Według socjologa, wśród Polaków jest na szczęście coraz więcej osób, które buntują się przeciwko antysemityzmowi i aktywnie przeciwdziałają jego szerzeniu. Krzemiński nie uważa jednak, aby trzeba było posuwać się do delegalizacji takich ugrupowań, jak choćby ONR. – Idę za Alexis de Tocqueville'm, który twierdził, że należy dopuszczać możliwość głoszenia nawet najbardziej skrajnych poglądów. To dzięki nim bowiem reszta społeczeństwa mobilizuje się przeciwko takim postawom – zauważa socjolog.
Źródło: Radio Zet
