W Danii trwa debata nad depenalizacją kazirodztwa
W Danii trwa debata nad depenalizacją kazirodztwa Fot. Shutterstock
Reklama.
Przyrodnie rodzeństwo z Danii (ten sam ojciec) od kilku lat żyje niczym małżeństwo, a pięć miesięcy temu urodził im się syn. Niklasowi i Sofie grożą dwa lata więzienia za przestępstwo obyczajowe, a w Dani rozpoczęła się gorąca polityczna debata nad zniesieniem kar za związki kazirodcze. Zdaniem genetyków nie jest przesądzone, że dziecko z takiego związku będzie miało wady genetyczne. Według polityków lewicy jedyną przeszkodą jest tabu kulturowe.

Choć Kościół katolicki uważa kazirodztwo za grzech śmiertelny, nie wszędzie w Europie jest ono karalne. Jeśli stosunek kazirodczy nie jest owocem przemocy rodzicielskiej czy wręcz gwałtem, nie ściga się go z mocy prawa m.in. we Francji (tam kary zań zniosła rewolucja), Holandii czy Hiszpanii. Inne kraje też się nad tym zastanawiają. W 2010 r. rozważał to szwajcarski rząd federalny, ale sprzeciwiły się partie chrześcijańskie i prawica. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Teraz zmian w duńskim prawie chce lewicowa koalicja parlamentarna. "Rząd nie powinien pilnować tego, kto ma dzieci i z kim" – przekonują. Jednak jak pisze "Gazeta Wyborcza", zmiany w prawie są mało prawdopodobne, bo sprzeciwia się im koalicja rządząca oraz prawica. Prawnicy przekonują z kolei, że jeśli dwie dorosłe osoby chcą takiego związku, nie powinno się im tego zabraniać. Tym bardziej, że przykład Francji pokazuje, że depenalizacja kazirodztwa nie doprowadziła do upadku społeczeństwa.