Renata Dancewicz postanowiła odrzucić ofertę współpracy z TVP. Aktorka w najnowszym wywiadzie ostro podsumowała działania rządzących. – Jeśli mam wybór, nie chcę brać w tym udziału – podkreśliła.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Renata Dancewicz swoją karierę aktorską zaczynała w latach 90. Wtedy pojawiła się w kultowym filmie "Pułkownik Kwiatkowski" u boku Marka Kondrata. Dziś artystka ma na swoim koncie wiele wybitnych ról teatralnych i filmowych. Znana jest też z postaci Weroniki w serialu "Na Wspólnej", emitowanym na antenie TVN.
Artystka nie boi się mówić o swoich poglądach. Od dawna deklaruje się jako feministka i ateistka. Chętnie wspierała także Strajk Kobiet, uczestnicząc w protestach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji embriopatologicznej. Popiera również prawa osób LGBT.
Dancewicz odmówiła pracy w TVP
W rozmowie z Plejadą Dancewicz zdradziła, że kiedy została zaproszona na casting do serialu TVP, kategorycznie odmówiła. Przyznała, że nie podoba jej się, jak zarządzana jest telewizji publiczna.
– Kilka lat temu zagrałam w "Wojennych dziewczynach", mimo że PiS już był u władzy. Ostatnio dostałam propozycję, żeby wziąć udział w castingu do nowego projektu TVP, ale odmówiłam – powiedziała Dancewicz.
– Bo to, co teraz dzieje się w Telewizji Polskiej, jest naprawdę... widowiskowe. Jeśli mam wybór, nie chcę brać w tym udziału – dodała.
Dancewicz o sytuacji osób LGBT w Polsce
Podczas rozmowy z Michałem Misiorkiem Dancewicz poruszyła temat społeczności LGBT. Miała smutne przemyślenia w kwestii tego, jak w Polsce traktowane są osoby homoseksualne.
– Mam znajomych, których córka z partnerką i dzieckiem wyjechała dwa lata temu do Hiszpanii. Wiedziała bowiem, co je tu czeka. To naprawdę chore, że rządzących interesuje to, kto z kim sypia i co robi w łóżku. Nikogo nie powinno to obchodzić. To intymna sprawa, podobnie jak wiara. Nie rozumiem też, jak tęcza może kogokolwiek obrażać – zaznaczyła.
Gwiazda odniosła się także do kwestii swojego zaangażowania w sprawy polityczne i społeczne. Wielokrotnie słyszała, że jako aktorka nie powinna zabierać głosu w sprawach światopoglądowych.
– Niektóre aktorki zabierają głos, a inne nie. To ich wybór. Mnie nie definiuje zawód, który uprawiam. Przede wszystkim jestem obywatelką. Kiedyś mówiło się, że aktorzy nie powinni grać w reklamach, bo widzowie chcą na scenie widzieć Hamleta, a nie proszek do prania. Dziś możesz być obwoźnym słupem reklamowym i sprzedawać wszystko, a o poglądach lepiej nie mówić. Absurd – stwierdziła.