Adam Niedzielski ogłosił, że w ostatnich dniach stycznia będziemy mogli stawiać się po darmowe testy na koronawirusa w aptekach. Ostatecznie do realizowania badań zgłosiło się tylko 105 placówek. Niezbędne materiały wysłano... do ponad 70 z nich. Tymczasem, jak relacjonuje Onet, zainteresowanie nową propozycją rządu jest ogromne.
Testy zostały skierowane do ponad 70 spośród 105 aptek w minioną środę. – Nie wykonujemy jeszcze testów, bo ich po prostu nie dostaliśmy. I nie wiemy, kiedy będą – powiedziała w rozmowie z Onetem pracowniczka jednej z warszawskich aptek.
Testy na koronawirusa nie dotarły do wszystkich aptek. "Nie wiemy, kiedy będą"
Farmaceutka podkreśliła, że od rana odebrała prawie 50 telefonów z pytaniami o możliwość zbadania się na obecność COVID-19. To nie jedyne miejsce, do którego nie dotarły testy.
– Zadeklarowaliśmy do NFZ możliwość testowania (...) spodziewamy się dostawy testów, ale jeszcze nie przyjechały – przekazał redakcji aptekarz z Tuszyna.
Część aptek jeszcze nie rozpoczęła testowania przez wgląd na brak czasu na przygotowanie placówki. – Organizujemy się, musimy przygotować też miejsce. Trochę mało czasu było na to wszystko – wyjaśniła dla Onetu pracowniczka apteki z województwa zachodniopomorskiego.
Dlaczego system bezpłatnych szczepień nie obowiązuje we wszystkich aptekach? Wiele z nich nie ma warunków, by w sposób bezpieczny przyjmować pacjentów, którzy potencjalnie mogą przenosić koronawirusa.
Warto podkreślić, że farmaceuta nie wyda testu do domu. Jest on realizowany w placówce, a jego wynik umieszcza się w Internetowym Koncie Pacjenta. Na informację, czy jesteśmy zakażeni oczekuje się kilkanaście minut.
Przy uzyskaniu negatywnego wyniku automatycznie otrzymamy unijny certyfikat, który będzie ważny przez kolejne 48 godzin. Po 10 dniach od pozytywnego wyniku zaś uzyskamy krajowy certyfikat, który nie upoważnia do przekraczania granicy.
Do 27 stycznia rządowi udało się przeszkolić z zakresu testowania około 5 tysięcy farmaceutów. Wymaz pobiera się bowiem głęboko z gardła lub nozdrzy tylnych. W przeciwnym wypadku możemy nie uzyskać materiału, niezbędnego do otrzymania diagnozy.
Ministerstwo Zdrowia zapewniło, że jeśli będziemy mieli obawy pomimo negatywnego wyniku testu zrealizowanego w aptece, możemy zgłosić się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, by uzyskać skierowanie na test PCR.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut