Aktorka oburzona sytuacją w przychodni. Opowiedziała, jak pielęgniarka zachowała się wobec jej syna
redakcja naTemat
27 stycznia 2022, 18:15·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 stycznia 2022, 18:15
Laura Breszka udała się z 4-letnim synem do przychodni, aby wykonać test na COVID-19. To, co zastała na miejscu mocno ją zirytowało. Aktorka podzieliła się swoją historią w mediach społecznościowych.
Reklama.
Breszka o tym, co spotkało ją w przychodni
Laura Breszka jest znaną aktorką. Widzowie jej talent mogli oglądać w takich produkcjach jak "Singielka", "Julia" czy "Cisza nad rozlewiskiem". Prywatnie artystka wychowuje dwoje dzieci – córkę Leę i Daniela, syna zmarłej siostry, którego adoptowała.
34-latka aktywnie prowadzi także swoje media społecznościowe. Ostatnio opowiedziała tam swoim obserwatorom niemiłą sytuacją, z którą spotkała się w przychodni. Aktorka udała się tam, ponieważ 4-letni Daniel źle się poczuł.
– Czteroletni Daniel źle się poczuł, to znaczy bolał go brzuszek w ciągu nocy. Mama się przestraszyła, więc wpisała go w system gov.pl – zaczęła opowiadać na Instastories Breszka.
Kobieta wybrała się z chłopcem na test na COVID-19. Choć została umówiona na konkretną godzinę, musiała stać w długiej kolejce. W pewnym momencie zapytała, czy mogłaby wejść szybciej, bo jest z małym dzieckiem.
– Stoimy w zimnie, piętnaście osób przed nami. Generalnie godzina nie ma znaczenia, chociaż dosyć szybko idzie. Przed nami niemowlaki. Wchodzę, pytam się, czy może rodzice z dziećmi mogą jakoś szybciej. Pani mówi: "Tak, jeśli tam w kolejce pozwolą". Kolejka nie pozwoliła. Powiedzieli: "Kurde mogłem wziąć syna haha" – relacjonowała.
Kiedy w końcu udało im się wejść do środka, Breszkę mocno zaskoczyło zachowanie pielęgniarki . – Kiedy weszliśmy, Danielek nie chciał mieć robionego testu. Generalnie plexi, biało, no tak wiecie… mówię, może jakiś Kaczor Donald? Cokolwiek? No i Pani na to, słuchajcie… w dzisiejszych czasach, żeby go przytrzymać, żeby siłą to zrobić. No więc powiedziałam pani, że jeżeli ją tak przetrzymywano, no to nie zazdroszczę, ale ja nie będę dziecka zmuszać – podkreśliła aktorka.
Dodała, że finalnie zdecydowała się posłuchać kobiety, co i tak zakończyło się fiaskiem.– No ale jednak prawie go przymusiłam, szczerze mówiąc. Zaczął wtedy kopać plexi. Pani się przestraszyła i nie mamy testu – przekazała w relacji Breszka.
Przypomnijmy, że dziś 27 stycznia Ministerstwo Zdrowia wykryło 57 659 nowych zakażeń koronawirusem. To kolejny wzrost, bo zaledwie wczoraj (26 stycznia) nowych przypadków odnotowano ponad 53 tys., a równo tydzień temu było ich niespełna 33 tys.