Tylko Dawid Kubacki będzie skakał w drugiej serii konkursu Pucharu Świata w Willingen. Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Stefan Hula - nie zdołali zakwalifikować się do czołowej trzydziestki. Na niemieckiej skoczni karty rozdaje wiatr, ale kiepskie wyniki Polaków mogą niepokoić tuż przed igrzyskami.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Sobotni konkurs Pucharu Świata w Willingen nie był szczęśliwy dla Biało-Czerwonych. Loteryjne warunki na niemieckiej skoczni sprawiły, że Polacy nie mieli za bardzo "z czego" pofrunąć. Tak się wydawało, spoglądając na pomiary wiatru oraz przeliczniki w ocenach za skoki Biało-Czerwonych.
Warunki w Willingen były w sobotę na tyle trudne, że ostatecznie zdecydowano, że konkurs potrwa tylko jedną serię. Najlepiej z Polaków poradził sobie Piotr Żyła, zajmując czternaste miejsce. Zapunktowali również Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch.
Żyła i Stefan Hula już po konkursie otrzymali zaskakującą wiadomość, że zostali zdyskwalifikowani. Powodem było nieregulaminowe obuwie, które podważył w oficjalnym proteście... były trener Biało-Czerwonych, obecnie selekcjoner Niemców, Stefan Horngacher. Jak się później miało okazać, pech nie opuścił Huli również w niedzielnym konkursie.
Pierwszy z polskich reprezentantów na liście startowej skoczył nieźle, ale nie ustał lądowania, zaliczając dosyć groźny upadek. Sztab szkoleniowy z Michalem Doleżalem na czele niepokojem spoglądał na zeskok, ale na szczęście Hula o własnych siłach wstał. Wydaje się, że cała sytuacja nie spowoduje poważniejszych, zdrowotnych konsekwencji.
Hula poprzez upadek zamknął sobie drogę do drugiej serii (długość skoku - 125 metrów), podobnie jak Paweł Wąsek. Najmłodszy skoczek kadry olimpijskiej skoczył 109,5 metra, czyli zdecydowanie za blisko, żeby myśleć o punktach PŚ.
Nie powiodło się również Żyle i Stochowi. Polacy ponownie trafili na kiepskie warunki na skoczni, ale 110 i 115 metrów - to odległości, które nie przystoją tak doświadczonym reprezentantom.
Honoru Biało-Czerwonych w drugiej serii będzie bronił Kubacki. Polak skoczył 136 metrów i w serii finałowej może co najmniej utrzymać miejsce w czołowej dziesiątce konkursu.
Kubacki jest dziesiąty, najlepszy był za to Słoweniec Cene Prevc (148 metrów). Reszta Polaków daleko - Stoch był 34, Żyła 41, Wąsek 43 a Hula 44.