Posłanka Platformy Obywatelskiej oraz wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Kiedyś “polonistka, ateistka, euroentuzjastka”, później “nadzieja opozycji”. Gasiuk-Pihowicz jest dzisiaj jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet na polskiej scenie politycznej.
Kamila Gasiuk-Pihowicz urodziła się w Warszawie w 1983 roku, jednak całe dzieciństwo spędziła w Siedlcach. W tamtejszym liceum ukończyła klasę o profilu matematyczno-fizycznym, później studiowała prawo na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Dyplom magistra odebrała w 2007 roku - równolegle z licencjatem z finansów i bankowości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Gasiuk-Pihowicz wspominała w wywiadach, że angażować się lubiła już w szkole średniej: działała w samorządzie szkolnym, organizowała imprezy i wyjazdy. W działalność społeczną wsiąkła na dobre podczas studiów. Zaangażowała się w działalność w Młodym Centrum - organizacji młodzieżowej, która w latach 2001 - 2008 była liberalną przybudówką Unii Wolności.
Gasiuk-Pihowicz wspomina, że to właśnie autorytety, z jakimi obcowała w czasach Młodego Centrum wywarły na nią największy polityczny wpływ. Nazwiska, jakie padają w tym kontekście, to najczęściej Mazowiecki, Frasyniuk i Geremek.
Pierwszym ważnym sygnałem zaangażowania w wielką politykę był dla Gasiuk-Pihowicz start w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku. Pierwszym i na długi czas - ostatnim. 21-letnia Gsiuk-Pihowicz odsuwa się od polityki i koncentruje na studiach. Jej związek z Młodym Centrum jest jednak szczególny - to właśnie w organizacji poznała swojego męża - Michała Tytusa Pihowicza.
W 2008 roku para wzięła ślub kościelny, ochrzciła też dwójkę swoich dzieci, co swego czasu przeciwnicy polityczni Gasiuk-Pihowicz lubili mocno akcentować. Fakt ten miał stać w opozycji do haseł, które firmowała swoją twarzą w czasach referendum w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Dosłownie. Gasiuk-Pihowicz pojawiła się na billboardach obok stwierdzenia: „Polonistka. Ateistka. Euroentuzjastka”.
Pozapolityczne życie Pihowiczów kręciło się wokół rodziny i rozwoju zawodowego. On pracował w departamencie planowania w Banku Pekao, ona - najpierw w międzynarodowej korporacji, później w dużej kancelarii prawniczej. Gasiuk-Pihowicz ma również doświadczenie w pracy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Przez niemal dekadę Pihowiczowie nie myślą o aktywnym powrocie do polityki. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rozgoryczeni bezsilnością przedstawicieli Platformy Obywatelskiej dowiadują się, że dawny znajomy z Młodego Centrum, Ryszard Petru, organizuje kongres założycielski partii .Nowoczesna.
Kamila Gsiuk-Pihowicz: .Nowoczesna
W rozmowie z portalem naTemat w 2015 roku, kiedy powstała .Nowoczesna, partyjna koleżanka Pihowicz, Kornelia Wróblewska mówiła: – Jest z .Nowoczesną od samego początku, od Torwaru. Z tego co wiem poświęciła bardzo dużo i zaryzykowała. Miała bardzo dobrą pracę, ale postawiła wszystko na jedną kartę.
Pihowicz rzeczywiście porzuca lukratywną posadę i przyjmuje stanowisko rzecznika prasowego .Nowoczesnej. W mediach jest wymieniana obok Katarzyny Lubnauer, Joanny Schmidt, Joanny Scheuring-Wielgus, czy wspomnianej już Wróblewskiej, jako jeden z “Aniołków Petru”. Michał Pihowicz również angażuje się politycznie: mąż Kamili Gasiuk-Pihowicz zostaje skarbnikiem partii.
W 2015 roku Gasiuk-Pihowicz dostaje się do Sejmu. Funkcję rzecznika partii pełniła jeszcze rok. Ze stanowiskiem rozstaje się w atmosferze skandalu: Michał Pihowicz popełnia błąd, w wyniku którego partia traci prawie 7 milionów złotych: zamiast wysłać 2 mln zł kredytu, jaki .Nowoczesna otrzymała w PKO najpierw na rachunek funduszu wyborczego, księguje pieniądze partii bezpośrednio na koncie komitetu wyborczego.
Błędnie opisany przelew przepada na rzecz Skarbu Państwa, a partia traci dodatkowo 75 proc. subwencji. Michał Pihowicz traci posadę skarbnika, ale małżeństwo nie zostaje pociągnięte do finansowej odpowiedzialności.
Incydent odbija się jednak czkawką w 2019 roku. Komornik ma problemy ze ściąganiem wierzytelności od .Nowoczesnej, więc zwraca się do byłego pełnomocnika finansowego. Michał Pihowicz, jak się okazuje nie dysponuje właściwie żadnym majątkiem - w przeciwieństwie do swojej żony.
W 2015 roku oświadczenie majątkowe Gasiuk-Pihowicz zawiera opis czterech nieruchomości: posłanka posiada dom, działkę, jedno mieszkanie oraz drugie będące współwłasnością małżeńską. W oświadczeniu majątkowym z 2017 roku zapis ten już nie figuruje. W tym samym roku Gasiuk-Pihowicz zwiększa udział we współwłasności domu i staje się właścicielką jego połowy (wcześniej - jednej szóstej).
Politycznie, trudne chwile dla Gasiuik-Pihowicz, kończą się w 2018 roku. W styczniu zostaje wiceprzewodniczącą ugrupowania, potem - przewodniczącą klubu poselskiego .Nowoczesnej. W grudniu opuszcza jednak partię-matkę i przechodzi do Platformy Obywatelskiej. Z listy tego ugrupowania ponownie wchodzi do sejmu w 2018.
Kamila Gasiuk-Pihowicz i Borys Budka
Przejście do PO to dla Gasiuk-Pihowicz nowe rozdanie: zyskuje opinię jako przedstawicielki “nowej generacji” polityków. Często stawiana obok Borysa Budki jako przykład działaczy idących z duchem czasu.
Bliska współpraca Budki i Gasiuk-Pihowicz kwitnie w czasach protestów przeciwko zawłaszczaniu Trybunału Konstytucyjnego przez PiS. Politycy pojawiają się wspólnie na manifestacjach, organizują wspólne konferencje prasowe. Ich zażyłość nie umyka bystrym oczom twórców “Ucha Prezesa”, którzy wikłają Budkę i Gasiuk-Pihowicz w fikcyjny romans.
Instagram i twitter eksplodują ze śmiechu, w przeciwieństwie do samego Budki, który grzmi rzuca gromy pod adresem komików i wytyka brak dobrego smaku. Gasiuk-Pihowicz, zamiast się pieklić, wysyła grającej ją aktorce pączki.