Polska kadra ma nowego selekcjonera. Farsa zakończona, prezes PZPN postawił na swoim
Krzysztof Gaweł
31 stycznia 2022, 13:11·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 stycznia 2022, 13:11
52-letni Czesław Michniewicz został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Były opiekun m.in. Legii Warszawa, Lecha Poznań, Zagłębia Lubin czy młodzieżowej reprezentacji podpisał umowę do końca 2022 roku. Cel jest jasny, wygrana w barażach i awans na mundial. Niejasna jest za to przeszłość trenera, za którym ciągnie się sprawa korupcji w polskiej piłce.
Reklama.
Czesław Michniewicz nowym selekcjonerem reprezentacji Polski
Zgodnie z przewidywaniami mediów, które tym razem nie pomyliły się w ocenie intencji prezesa PZPN, to Czesław Michniewicz jest nowym trenerem reprezentacji Polski. Były opiekun Legii Warszawa, Lecha Poznań, Zagłębia Lubin czy młodzieżowej reprezentacji Polski zastąpił Paulo Sousę i ma dokończyć eliminacje MŚ. Cel jest jasny, dwa wygrane mecze barażowe i awans na mundial.
Prezes PZPN Cezary Kulesza postawił więc na swoim wybierając trenera, który nie był faworytem dziennikarzy, kibiców, ekspertów i samych piłkarzy Biało-Czerwonych. Jeszcze w piątek wydawało się, że kadrę obejmie Adam Nawałka. Szef polskiej piłki zdecydował inaczej i postawił na trenera, którego doskonale zna i który jest jego autorskim pomysłem. I za który poniesie odpowiedzialność w przyszłości.
Chaos i obietnice. Tak PZPN wybierał następcę Paulo Sousy
Cały proces wyboru selekcjonera to serial, który zapisze się w historii. Najpierw pod koniec grudnia zrejterował Paulo Sousa, który wybrał pracę w Brazylii i ofertę od Flamengo. Później szef PZPN zapewniał, że już w połowie stycznia poznamy nowego trenera i wszyscy chwalili go za zdecydowane ruchy, szybkie i skuteczne rozliczenie z Portugalczykiem oraz plan na nowego trenera.
Od początku wydawało się, że zostanie nim Adam Nawałka, faworyt numer jeden, zwłaszcza wśród piłkarzy polskiej kadry. Ale ten nie został jeszcze zaproszony do rozmów, a już pojawiały się głośne nazwiska. Cesare Prandelli, Andrea Pirlo, Fabio Cannavaro, który był nawet w Warszawie i rozmawiał z Cezarym Kuleszą. W międzyczasie Nawałka wrócił z wakacji, rozmawiał z szefem polskiej piłki.
I gdy miał już podpisać umowę, sternik PZPN-u zdecydował się wywrócić wszystko do góry nogami. Liderem wyścigu został Marcel Koller, ale szybko okazało się, że nie może zostać opiekunem kadry. Kolejnym celem Kuleszy był Andrij Szewczenko, najdroższa i najgłośniejsza opcja, która również okazała się mało realna. Wrócono więc do Adama Nawałki, by zostawić go na lodzie kosztem Czesława Michniewicza.
Niejasna przeszłość Czesława Michniewicza z korupcją w tle
Ten okazał się dla Cezarego Kuleszy najlepszym kandydatem, choć ma za sobą niejasny udział w aferze korupcyjnej w polskiej piłce. Złożył zeznania w prokuraturze, nie został skazany, ale nikt nigdy nie wyjaśnił na dobre, skąd na jego koncie 711 połączeń telefonicznych z szefem piłkarskiej mafii Ryszardem F. pseudonim "Fryzjer". Sam Czesław Michniewicz w tej sprawie ucina temat lub tłumaczy się bardzo mętnie.
Pewne jest dziś jedno, media mu tego epizodu nie odpuszczą i zamiast o walce w barażach mówić i pisać się będzie o przeszłości Michniewicza. Doświadczenie? Zdobywał głównie w PKO Ekstraklasie, w której prowadził aż dziesięć klubów, w tym mistrzów Polski z Legii Warszawa. W latach 2017-2020 był trenerem kadry U-21, ale zostawił zespół, gdy pojawiła się oferta ze stolicy. I zachował się dokładnie tak, jak Paulo Sousa w grudniu...
Co ciekawe, prezes PZPN swojej decyzji nie skonsultował z kapitanem reprezentacji Polski Robertem Lewandowskim, który nie odebrał od niego połączenia telefonicznego. Cezary Kulesza postawił na swoim, ryzykując atmosferę w szatni i relacje na linii piłkarze – selekcjoner. Do tego wybrał człowieka, którego przeszłość nie jest jasna i który od początku będzie pod ostrzałem mediów. Czy to nam pomoże?
Jasny cel przed nowym trenerem – awans na mundial w Katarze
W kontekście walki o mundial na pewno nie. Czesław Michniewicz i drużyna mają jasny cel: awans na MŚ w Katarze. I póki jesteśmy w grze, z pewnością wszyscy będą zjednoczeni wokół celu. A później? Wszystko zależeć będzie od wyników. Awans na pewno pomoże nowemu selekcjonerowi i przekona do niego zespół. Brak awansu może oznaczać ogromne kłopoty. A dla związku straty finansowe.
Biało-Czerwoni już 24 marca 2022 zagrają w Moskwie z Rosją pierwszy z meczów o wszystko. Jeśli pokonają Sborną, 29 marca na Stadionie Śląskim w Chorzowie czeka ich starcie z Czechami lub Szwecją, którego zwycięzca zapewni sobie występ na mundialu w Katarze. Czasu pozostało mało, niecałe dwa miesiące, a zadanie jest ekstremalnie trudne. Czy się uda? Czesław Michniewicz z pewnością łatwego zadania mieć nie będzie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut