Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak przekazał Interii, że z "reprymendą" zadzwonił do niego Paweł Kukiz i mówił bardzo wulgarnie. Jednak lider Kukiz'15 temu zaprzecza temu. Twierdzi też, że Kołodziejczak opowiada bzdury i że było na odwrót.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu lider AgroUnii udzielił wywiadu "Super Expressowi", w którym powiedział, że w 2019 roku pewni politycy mieli mu mówić o zainteresowaniu służb. Dzień później w "Rzeczpospolitej" skonkretyzował, że chodzi o Pawła Kukiza. "Kukiz jasno wtedy powiedział: wiem, że tobą interesują się służby" – powiedział wówczas dziennikowi.
Michał Kołodziejczak w czwartek stanie przed senacką komisją nadzwyczajną ds. Pegasusa. Jak mówił Interii, najciekawszy w całej sprawie dla niego jest wątek właśnie Pawła Kukiza, który będzie chciał poszerzyć. – Że nie dotrzymał wówczas tajemnicy, że rozpowiadał, że coś mówił. Mówił mi to bezpośrednio, ale też do moich współpracowników – tłumaczył lider AgroUnii.
Spięcie między liderem Kukiz'15 a AgroUnii
Powiedział on również portalowi, że Kukiz zadzwonił do niego po tym wywiadzie dla "SE". – Zachowywał się bardziej wulgarnie niż na tych taśmach, które zostały ujawnione. Powiedział, żebym nie opowiadał o tych rzeczach, żebym nie rozpowiadał, bo według niego było inaczej. Mówi, że wiedział o sprawie z mediów, ale problem w tym, że wtedy żadne media o tym nie pisały – dodał.
Paweł Kukiz widzi to inaczej. – Bzdury mówi. To on do mnie wydzwaniał, kilka razy. Mogę to na billingach pokazać. Oddzwaniałem, ale nie odbierał. Kiedy zadzwonił po raz kolejny, a ja mogłem odebrać, to przy okazji powiedziałem mu, żeby głupot nie opowiadał, że wynoszę jakieś tajemnice z komisji służb – wyjaśnił Interii swoje stanowisko. Na dowód pokazał historię połączeń z telefonu.
Kołodziejczak kolejną osobą inwigilowaną Pegasusem
Pod koniec grudnia agencja Associated Press podała z kolei, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 roku, kiedy to pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Z informacji agencji wynikało, że Pegasusa użyto również wobec mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Ślady włamań na telefony Brejzy, Giertycha oraz Wrzosek znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut