Lider AGROunii Michał Kołodziejczak dołączył niedawno do listy osób, które były inwigilowane Pegasusem. W jego ocenie "mamy do czynienia z niebywałym skandalem", bo dzisiaj sfera podsłuchów i kontroli dotyczy nie tylko polityków, ale również zwykłych ludzi. Kołodziejczak wskazał też, że nie inwigilowały go żadne służby, żaden rząd, tylko partia. – To podsłuchiwał Jarosław Kaczyński – stwierdził lider AGROunii.
Michał Kołodziejczak na konferencji prasowej przekazał, że do jego telefonu włamano się co najmniej 6 razy
– To nie jest tylko włamanie się do telefonu i podsłuchanie rozmów. To jest kontrola wszystkich haseł, zabranie danych, to jest przejęcie całej chmury – komentował lider AGROunii
We wtorek wieczorem działające przy Uniwersytecie w Toronto Citizen Lab podało, że poznało tożsamość dwóch kolejnych osób, które były w Polsce inwigilowane systemem Pegasus przez służby. Jedną z nich okazał się lider AGROunii.
W środę Michał Kołodziejczak odniósł się do tego faktu podczas specjalnie zwołanej konferencji. Jak poinformował, do jego telefonu włamano się co najmniej 6 razy. Miało to miejsce w maju 2019 roku.
– To nie jest tylko włamanie się do telefonu i podsłuchanie rozmów. To jest kontrola wszystkich haseł, zabranie danych, to jest przejęcie całej chmury. Ja dzisiaj nie mam pewności, że ktoś nie wchodzi na moje konto w banku, nie wiem, czy ktoś nie śledzi moich różnych stron internetowych, czy też maili. To jest zagarnięcie całej sfery prywatnej. To nie jest wejście tylko w mój telefon, to jest inwazja na ludzi, którzy ze mną pracują – podkreślił Kołodziejczak.
Jak wskazał, kilkukrotne włamanie się do jego telefonu pokazuje, że dzisiaj sfera podsłuchów i kontroli dotyczy nie tylko polityków, potencjalnych przestępców, ale również zwykłych ludzi, którzy angażują się w ruch społeczny.
– To nie podsłuchiwały żadne służby, żadne CBA, żaden rząd, tylko to podsłuchiwała partia, to podsłuchiwał Jarosław Kaczyński. To on był ze mną w kościele, w konfesjonale, w łóżku, przy rozmowie w banku – stwierdził lider AGROunii.
Jego zdaniem ustrój demokratyczny w Polsce jest głęboko zagrożony. – Przecież Jarosław Kaczyński używa metod nieczystych, gra nie fair. Jak może nam się coś udać, kiedy on może znać kolejne nasze ruchy – ocenił.
Kołodziejczak zwrócił się też z apelem do polityków o powstanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji. – Trzeba ujawnić prawdę o podsłuchach, żeby ludzie mieli o tym informacje, bo nasze publiczne pieniądze są wydawane na inwigilowanie ludzi – skomentował.
Afera Pegasusa
Pod koniec grudnia agencja Associated Press podała, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 roku, kiedy to pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
Z informacji agencji wynikało, że Pegasusa użyto również wobec mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Ślady włamań na telefony Brejzy, Giertycha oraz Wrzosek znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto.
Ale osób inwigilowanych przy użyciu systemu może być zdecydowanie więcej. Oznajmił to niedawno poseł PiS Marek Suski. – Mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest w ogóle jakiś wymysł z Księżyca. Bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku – stwierdził. Pytany, czy to oznacza, że kilkaset osób było inwigilowanych, Suski odpowiedział: "W różnych latach bardzo różnie, nie mogę podać ilości".