Norweski sąd odrzucił wniosek Andersa Breivika o przedterminowe warunkowe zwolnienie z więzienia. Prawicowy ekstremista ponad 10 lat temu zabił 77 osób. Sąd uznał, że jest on skłonny do przemocy tak samo jak w 2011 roku.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Przypomnijmy, że 22 lipca 2011 r. doszło do największej strzelaniny w historii dokonanej przez jednego człowieka. Ekstremista Anders Breivik najpierw zaatakował budynki rządowe w Oslo, a następnie na wyspie Utoya otworzył ogień do uczestników młodzieżowego obozu. Zabił 77 osób.
Sąd zdecydował, że Breivik zostanie w więzieniu
Po 10 latach prawicowy terrorysta chciał wyjść na wolność, gdyż miał możliwość złożyć wniosek o przedterminowe zwolnienie. Jednak sąd okręgu Telemark jednogłośnie odrzucił jego wniosek.
W uzasadnieniu napisano, że ryzyko, iż skazany dopuści się przemocy jest takie samo jak w 2011 roku. Sąd uznał, że nie są wiarygodne zapewnienia Breivika o tym, że nie będzie on już dopuszczał się przemocy. "Jego zapewnienia mają niewielką wartość" – wskazał sąd. Adwokat Oeystein Storrvik powiedział agencji Reutera, że jego klient zamierza odwołać się od decyzji sądu.
Dodajmy, że w drugiej połowie stycznia w jego sprawie wypowiedziała się już biegła psychiatra. Zdaniem Randi Rosenqvist "Breivik nadal jest niebezpieczny". – Ryzyko dokonania przez niego nowego aktu przemocy jest statystycznie wysokie – przekonywała lekarka. Potrzymała też swoją diagnozę z 2012 roku, w której uznała, że nie ma on schizofrenii.
– Breivik ma cechy autystyczne. Można odnieść wrażenie, że żyje w swoim wszechświecie. Jednak kluczowy dla sprawy jest jego dyssocjalny i narcystyczny typ osobowości – poinformowała sąd Rosenqvist, dodając, że skazany wykazuje także cechy psychopatyczne.
Warto też dodać, iż podczas swojego wysłuchania Breivik wykonał nazistowski gest oraz przyniósł ze sobą dwie tabliczki z hasłami: "Stop ludobójstwu na naszych białych narodach" oraz "Nazi-Civil-War". Prawicowy ekstremista został skazany na 21 lat więzienia.
Prawicowy ekstremista zabił 77 osoby
Anders Breivik dokonał swojej zbrodni 22 lipca 2011 roku. Odbywał się wtedy wakacyjny obóz letni dla młodzieżówki norweskiej Partii Pracy na maleńkiej wyspie niedaleko Oslo. Spokój i ciszę przerwały strzały Andersa Breivika. Atak na wyspie Utoya trwał 72 minuty, sprawca otworzył ogień do przebywającej tam młodzieży.
Breivik zawołał nastolatków do siebie po czym wyjął karabin i zaczął strzelać w tłum, zabijając i raniąc wiele osób. Wśród krzyków i płaczu reszta młodzieży szukała w popłochu schronienia. Zamachowiec zaczął chodzić po całej wyspie i strzelać do osób, które przeżyły pierwszą strzelaninę. Niektórzy ratowali się próbując dopłynąć na brzeg lądu, Breivik strzelał również tam.
Dwie godziny wcześniej sprawca zamachu podłożył bombę, która eksplodowała w rejonie rządowych budynków w Oslo. W jednym z nich swoją siedzibę miał premier Norwegii Jens Stoltenberg. Łącznie zabił 77 osób.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut