Pawłowska o odejściu z Ordo Iuris i rozwodzie. "Nie czuję się hipokrytką"
Wioleta Wasylów
05 lutego 2022, 08:27·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 lutego 2022, 08:27
– Nie czuję się hipokrytką. Nie formułowałam nigdy postulatów typu "zakaz rozwodów" – stwierdziła w rozmowie z Interią Karolina Pawłowska. Działaczce, która niedawno odeszła z fundacji Ordo Iuris, wiele osób zarzuca podwójne standardy. Wniosła bowiem o rozwód z mężem, choć należała do organizacji, która jest powszechnie identyfikowana ze stanowiskiem krytycznym wobec rozwodów.
Reklama.
Jakiś czas temu w skrajnie prawicowej fundacji Ordo Iuris doszło do rozłamu. Odeszła z niej m.in. wieloletnia działaczka Karolina Pawłowska.
W rozmowie z Interią Pawłowska przyznała, że "narracja instytutu stała się zbyt polaryzująca".
Pawłowska odpowiedziała też na zarzuty o "bycie hipokrytką". Wniosła pozew o rozwód z mężem, chociaż działała w organizacji szeroko kojarzonej z negatywnym stanowiskiem wobec rozwodów.
Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, która oficjalnie identyfikuje się z katolickim światopoglądem, jest kojarzona z bardzo konserwatywnymi, wręcz kontrowersyjnymi pomysłami, dotyczących m.in. utrudniania rozwodów, zakładania "stref wolnych od LGBT" czy zakazu aborcji.
Pod koniec stycznia informowaliśmy w naTemat, że z tej skrajnie prawicowej organizacji odeszła grupa osób, w tym wiceprezes Tymoteusz Zych i była dyrektorka Centrum Prawa Międzynarodowego w instytucie Karolina Pawłowska. Razem wchodzą oni teraz w skład nowego think tanku Logos.
Pawłowska o odejściu z Ordo Iuris
Prawniczka Karolina Pawłowska przez osiem lat należała do Ordo Iuris, gdzie była bardzo aktywna. O działalności w organizacji i okolicznościach odejścia, do którego – jak mówiła – doszło w listopadzie, opowiedziała w wywiadzie dla Interii.
Stwierdziła, że do fundacji przyszła z nadziejami na to, że "klasyczne podejście oparte na tradycjach naszej cywilizacji europejskiej takich jak przywiązanie do dobra wspólnego, subsydiarność, ponownie wybrzmi w bardziej nowoczesnej formie".
– Miałam przekonanie, że pewne wartości są uniwersalne i można z nimi docierać do ludzi o różnych poglądach, różnej religijności. (...) Nauczyłam się w Ordo Iuris bardzo wiele, ale zrozumiałam, że z czasem nasilająca się w Instytucie narracja, która postrzega świat zbyt jednostronnie (...) i polaryzuje, nie jest najlepszą formą oddziaływania na rzeczywistość – tłumaczyła swoją decyzję.
"Nie jestem hipokrytką"
Pawłowska w czasie swojej działalności w organizacji prezentowała krytyczną postawę wobec Strajku Kobiet, konwencji antyprzemocowej czy rządowego programu wsparcia dla in vitro. Reklamowała też inicjatywę "Tak dla rodziny, nie dla gender".
Chociaż powszechnie uważa się, że Ordo Iuris odznacza się podejściem zdecydowanie sprzeciwiającym się rozwodom, Pawłowska w 2021 roku złożyła pozew o rozwód z mężem. Sama przyznała to na Twitterze. Gdy Interia zapytała ją o to, jak odniesie się do oskarżeń o prezentowanie podwójnych standardów, stwierdziła: "Nie czuję się hipokrytyką".
– Nie formułowałam nigdy postulatów typu: zakaz rozwodów. Nie czuję się hipokrytką także dlatego, że nadal uważam, że małżeństwo i rodzina są ogromnymi wartościami. Trzeba o nie dbać. Podkreślanie tego nie jest niczym niewłaściwym, nawet jeśli w tym wymiarze poniosłam osobistą porażkę. Podkreślam, że odeszłam z Ordo Iuris, by móc otwarcie mówić o tym, jak postrzegam pewne kwestie, w kontrze zbyt jednowymiarowej wizji instytutu – oznajmiła.
Stwierdziła dodatkowo, że i samo Ordo Iuris jest błędnie wiązane z niektórymi stanowiskami. – Przez lata jako Ordo Iuris popełniliśmy wiele błędów komunikacyjnych. Instytut zaczął być kojarzony z postulatami, których nigdy nie formułował. Jednym z nich był rzekomy zakaz rozwodów – próbowała przekonywać.
Dodała, że ludzie zaczęli kojarzyć Ordo Iuris z takimi poglądami, dlatego, że przedstawiciele organizacji wzięli w przeszłości udział w debacie pt. "Czy czas zakazać rozwodów" zorganizowanej przez redakcję "Polonia Christiana".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut