PKO Ekstraklasa powróciła po zimowej przerwie i pierwszego dnia zaserwowała dwa bardzo ważne zwycięstwa na koncie drużyn walczących o utrzymanie. W piątek wygrał zarówno beniaminek - Bruk-Bet Termalica Nieciecza, ale też mistrzowie Polski, Legia Warszawa.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Pierwszymi drużynami, które po zimowej przerwie pokazały się na boisku PKO Ekstraklasy, były zespoły z Niecieczy i Białegostoku. Gospodarze piątkowego meczu z nożem na gardle podchodzą do walki o utrzymanie w 2022 roku. Bruk-Bet Termalica potrzebował wygranej i swój cel osiągnął. O wygranej zadecydowały dwa rzuty karne, skutecznie wykorzystane przez zespół debiutującego na ławce w Niecieczy, trenera Radoslava Latala.
Co ciekawe, debiut w roli szkoleniowca zaliczono również w Białymstoku. Jagiellonia nie może być jednak zadowolona, bo trener Piotr Nowak póki co nie odmienił oblicza zespołu. Ponownie brakowało przede wszystkim konkretu pod bramką przeciwnika. Gości stać było w Niecieczy tylko na honorowe trafienie Przemysława Mystkowskiego.
Bruk-Bet Termalica zanotowała trzecie zwycięstwo w sezonie, każde z nich osiągnięte na swoim terenie. To jednak nie oznacza, że beniaminek opuścił strefę spadkową.
W Niecieczy nerwowa zima, w Warszawie również oczekuje się od drużyny zdecydowanie więcej niż pokazuje ligowa tabela. Mistrzowie Polski po pierwszą zdobycz w 2022 roku wybrali się na Dolny Śląsk. Na ławce Zagłębia Lubin zasiadł kolejny "nowy" w gronie ekstraklasowców po przerwie zimowej, trener Piotr Stokowiec.
Drużyna Aleksandra Vukovicia pokazała jednak oblicze, które kibice ze stolicy chcieliby oglądać jak najczęściej. Skuteczna gra, dużo goli zdobytych, a dodatkowo trafienia zaliczają młodzi, perspektywiczni piłkarze. Tak jak w przypadku Macieja Rosołka, autora gola otwierającego rezultat w Lubinie.
Gospodarze odpowiedzieli tylko raz, ale gol był pięknej urody. Nadzieję na 1:2 w meczu dał soczystym trafieniem Patryk Szysz. To było jednak za mało na Legię piątkowego wieczoru. Legioniści obronili się przed przeciwnikiem, wytrzymując kilkanaście kluczowych minut.
Cios zamykający emocje w meczu zadał za to Paweł Wszołek. Powracający z Unionu Berlin do polskiej ligi piłkarz pomocnik ustalił wynik spotkania.
Tym samym Legia wydostała się w piątkowy wieczór z czerwonej strefy zagrożonej degradacją.
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 1:2 (0:2)
Bramki: Patryk Szysz (48) - Maciej Rosołek (40), Kacper Skibicki (44), Paweł Wszołek (88)
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut