Historia związana z Natalią Maliszewską na igrzyskach olimpijskich w Pekinie nie ma końca. Kolejny odcinek nastąpił tuż przed sobotnim startem, kiedy Polka dostała zakaz występu na torze w Chinach. Powód? Polska nadzieja na medal po raz kolejny miała pozytywny wynik testu na COVID-19.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Szeregując sekwencje zdarzeń ostatnich dni i godzin, wprost trudno uwierzyć, że zamieszanie związane z Natalią Maliszewską ma miejsce na największej sportowej imprezie świata.
Przypomnijmy, że Polka o możliwość startu w Pekinie walczyła od niedzieli, gdy okazało się, że wynik jej testu na COVID-19 był pozytywny. Polka przechodziła kolejne próby, w środę pojawiło się światełko nadziei, bo wreszcie jej test okazał się negatywny. Brakowało drugiego z rzędu negatywnego, ale w czwartek sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Polka ponownie była "pozytywna".
W piątkowe popołudnie Polski Komitet Olimpijski poinformował jednak, że czwórka Biało-Czerwonych została przez organizatorów wypuszczona z izolacji COVID-19. Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń, Arkadiusz Skoneczny, Marek Kania, Hubert Krysztofiak zostali zwolnieni z hotelu izolacyjnego.
Kolejnym obrotem sprawy był piątkowy wieczór polskiego czasu. Wówczas PKOl ucieszył wielu kibiców Biało-Czerwonych informując o zwolnieniu z obowiązku izolacji Maliszewskiej, która wróciła do wioski olimpijskiej.
Cóż jednak z tego, skoro w sobotę ponownie, dosłownie na kilka godzin przed startem pojawiły się negatywne sygnały dotyczące występu jednej z polskich nadziei na medal. Kwalifikacje do short tracku na dystansie 500 metrów miały wystartować o 12 w południe polskiego czasu. Niespełna godzinę wcześniej przekazano jednak opinii publicznej, że Maliszewska miała kolejny pozytywny wynik testu na COVID-19.
Co ciekawe, ostatnie wyniki chińskich testów na obecność koronawirusa były na granicy dobrej bądź złej wiadomości w perspektywie izolacji. Skoro zatem tak istotne i potrzebne testowanie i poźniejszy obrót sytuacji zależny jest od "loterii testowej", poddaje to pod sporą wątpliwość jakość organizacji części "zdrowotnej" przez Chińczyków.
Polka ma za sobą bardzo dobry sezon i jest w świetnej formie. Wygrała m.in. zawody Pucharu Świata na olimpijskim torze w Pekinie na 500 metrów. W sobotę nie będzie mogła jednak wziąć udziału w kwalifikacjach, być może pojawi się w biegach na 1000 metrów oraz sztafecie, które rozegrane zostaną po niedzieli. Maliszewską zastąpi na starcie inna kadrowiczka, Kamila Stormowska.