W Parlamencie Europejskim doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy niemiecką eurodeputowaną Terry Reintke, a europosłem PiS Patrykiem Jakim. Stało się to w czasie obrad komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Rzecz dotyczyła raportu Komisji Europejskiej o stanie praworządności w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Przygotowała go właśnie Terry Reintke z Zielonych. Europosłanka stwierdziła, że "mierzymy się z kryzysem praworządności w Unii".
– Mamy państwo członkowskie, które nie ma już legalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego i podważa prymat prawa unijnego. Mamy ataki na prokuratorów, sędziów, społeczeństwo obywatelskie, aktywistów i dziennikarzy – wskazywała jednoznacznie na Polskę pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.
Przedstawicielka rządu Niemiec dodała, że to już nie tyle próba podważenia rządów prawa i demokracji, a skoordynowana kampania prowadzona przez rządy niektórych państw członkowskich, by zamienić je w reżimy autorytarne.
Wystąpienie europosłanki wyraźnie nie przypadło do gustu Patrykowi Jakiemu. – Pisze Pani, że bardzo się cieszy, że wszystkie państwa podlegają recenzji według tych samych wskaźników i tej samej metodyki. To ja chciałbym zapytać, dlaczego w takim razie według tych samych wskaźników, ten sam system wyboru sędziów w Hiszpanii i w Polsce, w Polsce jest oceniany źle, a w Hiszpanii dobrze? – wskazywał europoseł PiS.
– Jakim cudem uważa pani, że system w Niemczech, gdzie sędziów wybierają politycy, jest mniej upolityczniony niż ten w Polsce? – dodał polityk Solidarnej Polski.
Niemka jednak kontynuowała swoją narrację, zwracając uwagę Jakiemu, że to nie pierwszy raz, gdy używa takiej argumentacji.
– Zadaje pan to pytanie za każdym razem, gdy rozmawiamy o niezależności sądów i zawsze podaje te same przykłady. Komisja Wenecka i inne organy zajmujące się badaniem praworządności zawsze mówią, że zmiany należy badać w szerszym kontekście. Niech to będzie moja odpowiedź – odpowiedziała Reintke.
To nie koniec prac nad projektem, który pokazała eurodeputowana z Niemiec. Teraz dokument czeka prezentacja na posiedzeniu plenarnym, a następnie głosowanie.
Według Patryka Jakiego, Polska jest jednym z ostatnich państw, które w Europie bronią się przed rewolucją kulturową. Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości, obecnie w Unii Europejskiej realizowany jest "niemiecki masterplan z cichym wsparciem francuskim".
Celem masterplanu ma być stworzenie państwa "jak to niektórzy publicyści nazywają, cesarstwa niemieckiego UE". Jak wyraził się Patryk Jaki, miałoby być to państwo, w którym Polska zostanie sprowadzona do roli powiatu lub kompletnie nieznaczącego województwa.
– Nie wiem, czy państwo sobie zdają z tego sprawę, ale ponad 90 proc. prawa też przychodzi do nas z UE, a jeszcze ciągle im za mało i teraz właśnie jeszcze chcą zabierać prawa rodzinne, kwestie związane z etyką, moralnością, kulturą – stwierdził Patryk Jaki w katolickiej rozgłośni Siódma9.