Magazyn "Vanity Fair" opublikował niezwykłe zdjęcia z "Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy" ("The Lord of the Rings: The Rings of Power"). Po raz pierwszy widzimy na nich bohaterów show Amazona (w tym Galadrielę i Erlonda) oraz kadry z serialu. Większość fanów nie jest jednak zadowolona.
Serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" Amazona, który jest oparty na powieściach J.R.R. Tolkiena, zadebiutuje już 2 września. W obsadzie "Władcy pierścieni", którego akcja ma się rozgrywać w Śródziemiu podczas Drugiej Ery (czyli przed wydarzeniami w trylogii Tolkiena i filmach Petera Jacksona) nie zobaczymy wielkich gwiazd. Z pewnością aktorzy szybko nimi jednak zostaną.
"The Lord of the Rings: The Rings of Power" to najdroższy serial w historii. Produkcja jednego sezonu pochłonęła aż 465 milionów dolarów (same prawa autorskie kosztowały 250 milionów) i obliczono, że jeden odcinek serialu będzie kosztował aż... 23 miliony dolarów. Dla porównania ostatni sezon "Gry o Tron" kosztował 90 milionów. Twórcy "LOTR" zapowiedzieli, że powstanie aż 5 sezonów.
"Vanity Fair" o "Władcy pierścieni: Pierścieniach Władzy"
Pierwszy zwiastun "Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy" pojawi się już podczas Super Bowl, czyli w nocy z 13 na 14 lutego (polskiego czasu). Tymczasem magazyn "Vanity Fair" opublikował ekskluzywny materiał o serialu okraszony niezwykłymi zdjęciami.
Na fotografiach widzimy m.in. młodą Galadrielę (Morfydd Clark) i młodego Erlonda (Robert Aramayo), czyli postacie dobrze znane fanom twórczości literackiej J.R.R. Tolkiena i filmów Petera Jacksona (w których w postaci te wcielili się Cate Blanchett i Hugo Weaving). Po raz pierwszy widzimy też głównych bohaterów: krasnoludy księcia Durina IV (Owain Arthur) i księżniczkę Disę (Sophia Nomvete), elfa Arondira (Ismael Cruz Córdova), a także samotną matkę i uzdrowicielkę Bronwyn (Nazanin Boniadi), którą łączy zakazane uczucie z Arondirem oraz uciekiniera Halbranda (Charlie Vickers). "Vanity Fair" ujawniło również kilka ujęć z planu.
"W "Pierścieniach władzy" pojawi się kilka legendarnych postaci, ale te stworzone specjalnie na potrzeby serialu – oraz tajemnicze losy, które ich czekają – również powinny urzec widzów. Na przykład krasnoludzka księżniczka Sophii Nomvete i ludzka uzdrowicielka Nazanin Boniadi poszerzą naszą wiedzą o tym, kto żyje w Śródziemiu. "Naturalne było dla nas to, że adaptacja dzieła Tolkiena odzwierciedli rzeczywisty wygląd świata" – mówi Lindsey Weber, producentka wykonawcza serialu. "Tolkien jest dla każdego" – pisze "Vanity Fair", nawiązując do różnorodności etnicznej aktorów.
Magazyn opisuje również dwa pierwsze odcinki "Pierścieni władzy" wyreżyserowane przez J.A. Bayona jako "bogatą i fascynującą mieszanką pałacowej intrygi, magii, działań wojennych i mitologii". "Ale ukazanie ducha tak ukochanego kanonu wiąże się z presją, której twórcy serialu Patrick McKay i JD Payne są boleśnie świadomi. "Czuliśmy się jak hobbici" – mówi Payne. "Czuliśmy się jak dwie bardzo małe osoby w bardzo dużym świecie, którym właśnie powierzono coś, co znaczyło tak wiele dla tak wielu różnych ludzi" – czytamy w "Vanity Fair".
Na profilu "Vanity Fair" na Instagramie przeważają negatywne opinie. "Wygląda dziwnie", "W ogóle nie czuję klimatu LOTR", "Wygląda okropnie", "To wygląda nawet gorzej od 'Wiedźmina'", "To nie jest "LOTR", skasujcie to", "Co to ma być" – czytamy w komentarzach, wśród których trudno uświadczyć pozytywów. Pojawia się też krytyka pod adresem czarnego elfa, a także krótkich włosów Arondira (elfy u J.R.R. Tolkiena zwyczajowo mają czarne włosy).
Przypomnijmy, że serial Amazona skupi się wykuciu słynnych pierścieni. – Trzy Pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem, siedem dla władców krasnoludów w ich kamiennych pałacach, dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych, jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie, w Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie – słyszeliśmy w opublikowanym w styczniu teaserze.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut