Kuba Wojewódzki swoje pierwsze kroki w mediach stawiał, pracując w TVP. Teraz po latach zdobył się na szokujące wyznanie. Z relacji dziennikarza wynika, że był on molestowany seksualnie przez bardzo wpływową wówczas osobę z Telewizji Polskiej.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Wojewódzki opowiedział o molestowaniu w TVP
Ostatnio w Newonce Radio gościem programu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego był Maciej Orłoś, który ma na swoim koncie 25 lat pracy przy programie "Teleexpress". Podczas rozmowy panowie poruszyli kwestię swojego dawnego pracodawcy.
Wojewódzki zdradził, że przed laty proponowano mu pracę w "Teleexpresie". Nie wspomina tego jednak najlepiej. – Ja dostałem wiele lat temu z Pawłem Sito propozycję pracy w 'Teleexpressie'. I chciałbym cię zapytać bardzo szczerze, czy otarłeś się kiedyś o mobbing w 'Teleexpressie'? – zwrócił się do Orłosia.
– Tak, był taki moment, że... może nie mobbing, ale wykorzystywanie – odpowiedział dziennikarz. Wówczas Wojewódzki odparł, że jeden z szefów programu informacyjnego TVP przekroczył granicę w kontakcie z nim.
– Ja dostałem propozycję pracy. Nie będę mówił nazwisk, bo uważam, że dzisiaj każdy może sprawdzić sobie, kto był wtedy szefem. Kiedy człowiek, który rządził 'Teleexpressem' zaprosił mnie, bo słyszał mnie i Pawła w Radiostacji, i zaproponował mi pracę – opowiedział.
– Jak zostałem z nim sam na sam w gabinecie, to mi wkładał ręce w kieszenie. I to były moje kieszenie – wyjawił Wojewódzki.
Orłoś nie krył zdziwienia tym wyznaniem gwiazdora TVN. Potem doprecyzował, że jego nikt nie molestował ani nie mobbingował. – Chodziło o relacje męsko-damskie, ale ja po prostu o nich słyszałem od koleżanek. Słyszałem po fakcie zresztą. To nie ja byłem bohaterem. Ja nikogo nie molestowałem. W tym sensie się otarłem, że o tym słyszałem – wyjaśnił.
– Wiesz, o którego szefa cię pytam? – drążył temat Wojewódzki. – No nie, a który to był rok? – dopytał Orłoś. – Jest taki wokalista, który ma tak samo na imię – rzucił showman, ale jego rozmówcy niewiele to pomogło. – Tak samo na imię, to mi dałeś do myślenia – podsumował.
Maciej Orłoś o TVP
Maciej Orłoś kilka miesięcy temu, kiedy mijała mu piąta rocznica pożegnania z Telewizją Polską zdradził, jak tak naprawdę wyglądały kulisy jego odejścia ze stacji.
"Z TVP odszedłem pięć lat temu - 31 sierpnia 2016. Niektórzy myślą, że mi podziękowano, ale nie - to ja podziękowałem. Nie chciałem firmować twarzą telewizji, która manipuluje widzami, łamie zasady etyki dziennikarskiej, a (niektórym) dziennikarzom kręgosłupy" – napisał na Twitterze dziennikarz.
"Kieruje tym cynicznie prezes Kurski, a przyzwolenie dają władze na czele z prezesem Kaczyńskim, prezydentem Dudą i premierem Morawieckim. Prorządowa propaganda uprawiana przez Wiadomości TVP czy TVP Info jest haniebna. Oby jej kres był blisko" – stwierdził dosadnie Orłoś.