Imponująca gra i triumf Cracovii z Lechią Gdańsk. Koniec czarnej passy Śląska Wrocław
redakcja naTemat
11 lutego 2022, 22:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 lutego 2022, 22:28
Walcząca o ligowe podium Lechia Gdańsk została pokonana przez Cracovię pod Wawelem 2:0 (0:0), a kolejny świetny mecz rozegrał 19-letni Michał Rakoczy, lider Pasów pełną gębą. Po czterech kolejnych porażkach punkt wywalczył w Łęcznej Śląsk Wrocław, który zremisował 1:1 z Górnikiem. Czarną passę wrocławianie przerwali na białym od śniegu boisku rywali.
Reklama.
Piłkarze Cracovii gościli pod Wawelem gdańską Lechię, która bije się o podium PKO Ekstraklasy i musi gromadzić punkty, by ścigać rywali z Częstochowy, Szczecina oraz Poznania. Ale w Krakowie zespół z Trójmiasta czekała ciężka przeprawa i goście mieli tego świadomość. Nawet biorąc pod uwagę, że w meczu nie zagrał jeszcze dopiero co pozyskany Jewhen Konopljanka, nowy gwiazdor ligi.
Krakowianie mieli świetną okazję już na początku meczu, ale Michał Rakoczy nie potrafił wpakować piłki do niemal pustej bramki rywali. W odpowiedzi podciął świetnie piłkę Ilkay Durmus, a ta odbiła się od poprzeczki krakowskiej bramki. Aktywny był Jakub Myszor, świetnie wyszedł do ofensywy Jakub Jugas, ale Dusan Kuciak był na posterunku.
Gdańszczanie nie zdołali ustrzec się błędu po przerwie, w 68. minucie piłkę w środku pola wyłuskał Mathias Rasmussen, podał do Michała Rakoczego, który mocnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali i dał Pasom prowadzenie 1:0. Miejscowi grali naprawdę świetne zawody, w końcówce dorzucili drugie trafienie, tym razem za sprawą Cornela Rapy i ograli 2:0 bezradną gdańską Lechię na swoim terenie.
Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)
Bramki: Michał Rakoczy (68), Cornel Rapa (90)
Zimowa aura niemal sparaliżowała starcie Górnika Łęczna ze Śląskiem Wrocław. Zielono-czarni wygrali w grudniu wszystkie ligowe mecze, ale na początku 2022 roku nie potrafią zwyciężyć. W piątek prowadzili po "swojaku" Victoria Garcii pod koniec pierwszej połowy, ale po zmianie stron musieli drżeć o wynik. Najpierw z boiska wyleciał w Kryspin Szcześniak, który w cztery minuty zobaczył dwie żółte kartki.
Wrocławianie zaraz zaatakowali, a grający w osłabieniu Górnik nie zdołał zatrzymać na śniegu ataku rywali. Trafił na 1:1 Adrian Łyszczarz, Śląsk miał jeszcze niemal kwadrans, by zwyciężyć, ale fatalne warunki i śnieg nie pozwoliły rozwinąć skrzydła, by zadać miejscowym decydujący cios. Śląsk przerwał serię czterech porażek, Górnik wciąż punktuje i ucieka ze strefy spadkowej.
Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
Bramki: Victor Garcia (43-samobójcza) - Adrian Łyszczarz (78)
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut