Skandaliczne zachowanie Artura Boruca, skrytykował go nawet trener Legii Warszawa
redakcja naTemat
14 lutego 2022, 11:57·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 lutego 2022, 11:57
Artur Boruc nie wytrzymał ciśnienia w meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań (0:1), wyleciał z boiska za atak na rywala, a później starł się z arbitrem, odepchnął operatora kamery i wściekły poszedł do szatni. Weteran został już skrytykowany przez trenera Aleksandara Vukovicia. – Nie chcemy takich zachowań, bo to drużynie nie pomaga – powiedział twardo Serb. Jaka kadra czeka bramkarza?
Reklama.
Artur Boruc nie będzie dobrze wspomniał meczu z Wartą Poznań, bo nie dość że Legia Warszawa go przegrała, to sfrustrowany bramkarz wyleciał z boiska, sprokurował karnego i na dodatek czeka go surowa kara. Były reprezentant Polski nie wytrzymał w kluczowym momencie ciśnienia, czeka go teraz zapewne dłuższa przerwa od gry, a to nie pomoże drużynie.
Była 72. minuta gry, Warta prowadziła w stolicy 1:0, a Legii wyraźnie nie szło. Bramkarz wyprowadzał piłkę, a wyrósł przed nim jak spod ziemi Dawid Szymonowicz. Piłkarz Legii najpierw go odepchnął, później uderzył jeszcze w twarz. Sędzia Łukasz Kuźma przerwał grę, dostał sygnał z VAR o całym zajściu i ruszył do monitora, by sprawdzić całą sytuację.
Gdy wrócił na plac gry, pokazał Arturowi Borucowi czerwoną kartkę, wskazał na "wapno" i podyktował rzut karny dla gości. Bramkarz rzucił się sędziemu do gardła, padły mocne słowa, za które zapewne zostanie dodatkowo ukarany. A schodząc z boiska pchnął jeszcze jednego z operatorów telewizji, co jest już zachowaniem kompletnie niezrozumiałym.
41-letni weteran kompletnie stracił nad sobą kontrolę, jak przed laty w barwach Celtiku Glasgow, gdy po jednej z akcji dusił swojego kolegę z drużyny Lee Naylora. Wówczas Szkoci walczyli o awans do Ligi Mistrzów, dziś Legia Warszawa bije się o ligowy byt. I przegrała, także dzięki Arturowi Borucowi, mecz o sześć punktów. Mecz, którego przegrać nie mogła.
– Artur stracił nerwy. A on doskonale wie, że takie zachowanie może prowadzić tylko do jeszcze większych problemów. Nie rozmawiałem z nim o wszystkich detalach. Nie chcemy takich zachowań, bo to drużynie nie pomaga – grzmiał po meczu trener Aleksandar Vuković, który był zawiedziony postawą weterana. I jak przyznał, jego zespół do końca sezonu czeka ciężka walka o ligowy byt. Oby Artur Boruc zdecydował się inaczej pomagać drużynie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut