Ambasador USA uważa, że postawa Kishidy w rozmowie z Putinem była "pokazem odważnego i pewnego przywództwa".
Ambasador USA uważa, że postawa Kishidy w rozmowie z Putinem była "pokazem odważnego i pewnego przywództwa". Fot. DAVID MAREUIL / AFP / East News
Reklama.
  • Japonia włączyła się do gry w kwestii dyplomatycznych prób rozwiązania konfliktu między Rosją i Ukrainą.
  • W czwartek premier Japonii Fumio Kishida w rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem podkreślał, że "Japonia zdecydowanie sprzeciwia się używaniu siły do zmiany status quo". Namawiał do "wybrania dyplomacji zamiast agresji".
  • Ambasador USA w Tokio Rahm Emanuel uważa, że postawa Kishidy była "pokazem stanowczego i odważnego przywództwa".
  • Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
    W piątek japoński portal nippon.com, powołujący się tamtejszą agencję Jiji Press, informował, że ambasador Stanów Zjednoczonych w Tokio Rahm Emanuel wydał oświadczenie, w którym odniósł się do działań USA i Japonii w kontekście narastającego konfliktu między Rosją i Ukrainą.

    Ambasador USA o postawie premiera Japonii w rozmowie z Putinem: "To pokaz stanowczości"

    Amerykański ambasador zaznaczył w pierwszej kolejności, że USA ściśle współpracuje z Japonią w związku z rosnącą presją militarną Rosji na Ukrainie. Dodał, że rządy w Waszyngtonie i Tokio "idą krok w krok" oraz "działają jednomyślnie i są solidarne ze sobą w obliczu rosnącego napięcia na Wschodzie".
    Jednocześnie przestrzegał Rosję przed surowymi konsekwencjami, jeśli zdecyduje się na inwazję swojego południowo-zachodniego sąsiada. "Wszelka agresja wobec Ukrainy nie będzie tolerowana i będzie wiązała się z poważnymi kosztami" – zapowiedział ambasador USA w Tokio.
    W swoim oświadczeniu Emanuel w pochlebnych słowach opisał postawę premiera Japonii Fumio Kishidy, który w czwartkowej rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem, namawiał rosyjskiego przywódcę do "wybrania dyplomacji zamiast agresji". "Zademonstrował śmiałe, odważne i stanowcze przywództwo w celu zachowania międzynarodowego porządku opartego na zasadach" – ocenił amerykański dyplomata.

    Rozmowa Kishidy z Putinem

    Japoński rząd już wcześniej deklarował, że wspiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. W czwartek premier Kishida włączył się do prób dyplomatycznego rozwiązania konfliktu. Przeprowadził w tym celu rozmowę telefoniczną z Putinem.
    Agencja Kyodo informowała, że Kishida po rozmowie zaznaczał, że za wszelką cenę trzeba uniknąć konfliktu zbrojnego. – Japonia sprzeciwia się używaniu siły do zmiany status quo (...). Sytuacja związana z Ukrainą jest skrajnie napięta. Jeśli pozwolimy na jakąkolwiek zmianę statusu quo przy użyciu siły, będzie to niewłaściwy przekaz, nie tylko dla Europy, ale też dla Azji i reszty świat – oznajmił.
    – Oznajmiłem w rozmowie z prezydentem Putinem, że bacznie i z poważnym zaniepokojeniem obserwujemy sytuację ukraińską. Wezwałem go do poszukiwania rozwiązania, które na drodze negocjacji dyplomatycznych będzie możliwe do zaakceptowania dla wszystkich zainteresowanych państw – tłumaczył.
    Japoński premier przyznał, że "ze względu na relacje Japonii z Rosją, trzeba intensywnie pracować, by załagodzić napięcie". Choć jest on niechętny nakładaniu sankcji, już wcześniej zaznaczał, że agresji nie można tolerować. W styczniu po rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem stwierdził, że w przypadku "jakiegokolwiek ataku na Ukrainę, Japonia odpowie Rosji silnymi działaniami".
    Podobnie mówił też w ten wtorek japoński minister spraw zagranicznych Yoshimasa Hayashi. Przyznał, że priorytetem są rozwiązania dyplomatyczne. Jeśli jednak one zawiodą i dojdzie do ataku "Japonia podejmie, w porozumieniu z G7 i społecznością międzynarodową, odpowiednie kroki, w tym możliwe sankcje".

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut