W elektrownię w Ługańsku – na terenie kontrolowanym przez Ukrainę – trafił pocisk. Wymiana ognia zatrzymała produkcję energii jeszcze 20 lutego. Jeszcze w poniedziałek doszło do oddania strzałów na stacji paliw. Tam także wybuchł pożar. Zdjęcia kłębów dymu właśnie okrążają media społecznościowe.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przedstawiciele samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej poprosili Rosję o pomoc wojskową, celem "zaprowadzenia pokoju" w regionie
Od 21 lutego agresja separatystów względem strony ukraińskiej zaczęła się nasilać. O prowadzenie ataków oskarżane są jednak... władze Kijowa
W ostatnich godzinach na terenie Donbasu dochodzi do walk. Jeden z pocisków trafił w elektrownię. Jeszcze wczoraj pożar wybuchł na jednej z tamtejszych stacji paliw
Ukraina. Pocisk trafił w elektrownie w Ługańsku
Jak przekazują ukraińskie media, separatyści wspierani przez Rosję już ogłosili niepodległość całego Ługańska. W Dumie Państwowej zaś trwa dyskusja nad wyznaczeniem oficjalnych granic terenów okupowanych.
Zgodnie z mapą przedstawioną przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Rosja chce zająć cały obwód ługański i doniecki. W mediach społecznościowych udostępniono kolejne zdjęcia i nagrania, które pokazują skutki agresji ze strony separatystów.
"Pocisk uderzył w elektrownię Ługańsk, na kontrolowanym przez Ukrainę terytorium w Donbasie" – przekazał za pośrednictwem Twittera Michael A. Horowitz.
To nie ostatnie zdarzenie, do którego doszło w wyniku walk. 21 lutego przedstawiono nagranie ze strzelaniny na jednej z ługańskich stacji benzynowych. W wyniku wymiany ognia doszło do pożaru. Przypomnijmy, że w ciągu ostatniej doby poinformowano o śmierci dwóch ukraińskich żołnierzy. 12 innych odniosło obrażenia.
Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że nie pójdzie na żadne ustępstwa w kwestii Donbasu. – Uznanie niepodległości okupowanych obszarów Donbasu może oznaczać jednostronne wycofanie się z porozumień mińskich – skomentował.
W wyniku niepokojących incydentów apel do obywateli Ukrainy wydał minister obrony Oleksij Reznikow. "Na pewno wygramy. Ponieważ jesteśmy na naszej ziemi, a prawda jest za nami. Nasi ludzie wspierają armię ukraińską. Wiara ludzi jest znakiem, że postępujemy właściwie" – czytamy.
Według informacji przekazanych przez agencję Reuters w Doniecku już stacjonują rosyjskie konwoje, sprzęt wojskowy, a nawet czołgi. Napięta sytuacja wywołała reakcję Andrzeja Dudy, który zwołał naradę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
Głowa Polski wskazała na konieczność wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Obecnie w Polsce stacjonuje ponad 5 tysięcy żołnierzy amerykańskich oraz kilkaset żołnierzy z Wielkiej Brytanii.
– Scenariusze mogą być różne. Musimy stać przy Ukrainie. Zarówno Unia Europejska, jak i NATO musi zachować jedność. Potrzebne są poważne sankcje dla Rosji – powiedział po zebraniu z przedstawicielami Rady Ministrów.