"Nikomu nic nie oddamy". Zełenski stanowczo o decyzji Putina ws. wysłania wojsk do Donbasu
Wioleta Wasylów
22 lutego 2022, 06:50·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lutego 2022, 06:50
– To naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej (...). Nikomu nic nie jesteśmy winni i nikomu niczego nie oddamy – zapewniał w swoim przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Odniósł się w ten sposób do decyzji przywódcy Rosji Władimira Putina o uznaniu niepodległości separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie i wysłaniu tam swoich wojsk na "operację pokojową".
Zaczynają się realizować czarne scenariusze dotyczące konfliktu na linii Moskwa-Kijów. W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził w swoim wystąpieniu, że obwody Doniecki i Ługański na wschodzie Ukrainy, które od 8 lat okupują prorosyjscy separatyści, są "niepodległymi republikami". Podpisał w tej sprawie dekret i wysłał w te rejony swoje wojska w ramach "operacji pokojowej".
Na nagraniach w Internecie widać, jak rosyjskie kolumny pancerne wjeżdżają na teren Doniecka i Ługańska. Co więcej, dziennikarz BuzzFeed Christopher Miller zaznaczał, że Rosja prowadzi też pełną wojnę informacyjną, ponieważ w jej państwowych mediach jest wiele doniesień o rzekomych atakach na te regiony ze strony Ukrainy.
Kijów stanowczo odrzuca te oskarżenia. Jednocześnie, w obliczu najazdu rosyjskich wojsk, prosi swoich obywateli, żeby ci nie zamieszczali w sieci informacji na temat działań ukraińskiej armii.
Zełenski na temat decyzji Putina
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski niedługo po zebraniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wygłosił orędzie, w którym stanowczo zaznaczał, że "uznanie przez Rosję tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej jest naruszeniem suwerenności i integralności terytorialnej".
– Uznanie niepodległości okupowanych obszarów Donbasu może oznaczać jednostronne wycofanie się z porozumień mińskich (które w 2014 i 2015 roku oznaczały zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy – przyp. red.) – oznajmił.
Jednocześnie dodał podczas przemówienia, że Ukraina "nie jest niczego nikomu winna i nic nikomu nie odda". – Jesteśmy na swojej ziemi. Niczego ani nikogo się nie boimy – zadeklarował.
Zełenski tłumaczył, że obywatele nie powinni wpadać w panikę. – Ukraina jest gotowa na wszystko, co się wydarzy, ale jest zdecydowana na polityczne rozwiązanie konfliktu i nie da się nabrać na prowokacje – podkreślał. Powiedział, że w razie jakichkolwiek zwrotów akcji i zwiększenia się niebezpieczeństwa, Ukraińcy zostaną o tym natychmiast poinformowani.
Prezydent Ukrainy wzywa do zwołania nadzwyczajnych posiedzeń NATO i OBWE
Przywódca ukraiński przyznał, że jego kraj wciąż wkłada duży wysiłek w próby "polityczno-dyplomatycznego uregulowania sytuacji". – Uznane na arenie międzynarodowej granice Ukrainy pozostaną takie same pomimo działań Rosji – zapowiedział.
– Nie ma podstaw do chaotycznych działań. Chcemy pokoju. Nie chodzi o luty 2014 roku. Teraz mamy rok 2022. To inna Ukraina – oznajmił. Zaznaczył, że teraz trzeba sprawdzić, "kto jest prawdziwym przyjacielem i partnerem Ukrainy".
Ze względu na to i bardzo napiętą sytuację na linii Moskwa-Kijów, wzywa przywódców krajów do zintensyfikowanych działań dyplomatycznych i zorganizowania nadzwyczajnych posiedzeń Rady Bezpieczeństwa ONZ, OBWE i Formatu Normandzkiego (składającego się z Ukrainy, Rosji, Niemiec oraz Francji).