
21-letni Dusan Vlahović strzelił bramkę w swoim debiucie w Lidze Mistrzów, co więcej dokonał tej sztuki już w 32. sekundzie starcia z Villarreal CF. Ale Juventus Turyn nie zdołał wygrać w Hiszpanii, zremisował 1:1 (1:0) i kwestia awansu rozstrzygnie się za trzy tygodnie w Piemoncie. Żółta Łódź Podwodna wcale nie stoi na pozycji straconej, choć wygrać w Italii będzie bardzo trudno.
REKLAMA
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Juventus Turyn pojechał na mecz 1/8 finału Champions League z duszą na ramieniu, bo Villarreal CF w pucharach gra na swoim terenie wybornie, a poza tym jest w wysokiej formie i w przeciwieństwie do Włochów, regularnie wygrywa. A Stara Dama gra w kratkę i oddaliła się od czołówki Serie A, co też dzieje się drugi sezon z rzędu. Ten awans na pewno był obu ekipom potrzebny.
Piorunujący początek starcia na Estadio de la Ceramica mieli goście, bo już w 1. minucie strzelili gola. Żółta Łódź Podwodna straciła piłkę w środku pola, Juventus błyskawicznie skontrował i piłkę dostał Dusan Vlahović. Serb kapitalnie odwrócił się, choć miał na plecach dwóch rywali i uderzył tuż przy słupku. Kibice w Hiszpanii byli w szoku, Włosi za to kolejny raz się przekonali, że warto było za snajpera zapłacić 82 miliony euro.
Villarreal nie miał wyjścia i musiał odważnie zaatakować. Już w 13. minucie mogło być 1:1, ale po świetnej akcji Giovani Lo Celso podkręcił piłkę tak, że ta tylko odbiła się od słupka bramki Wojciecha Szczęsnego. Polak z pewnością się między słupkami nie nudził, miał sporo pracy i musiał być cały czas bardzo skoncentrowany. I nie zawiódł.
Obronił strzał Arnauta Danjumy, nie dał się zaskoczyć Samuelowi Chukwueze, który chciał go pokonać uderzając piętą. Koledzy polskiego bramkarza po około trzydziestu minutach wreszcie odważniej zaatakowali i dali chwilę wytchnienia swojej defensywie. Znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Weston McKennie, ale defensywa miejscowych zareagowała w porę.
W drugiej odsłonie Juventus Turyn od razu rzucił się do ataku, a okazję miał Alvaro Morata, ale uderzył obok bramki gospodarzy. Za to Wojciech Szczęsny miał okazję się popisać dryblingiem i dalekim wyjściem poza pole karne, przy okazji ratując zespół przed utratą bramki. Stara Dama napierała, raz po raz akcje sunęły na bramkę Hiszpanów.
Żółta Łódź Podwodna odpowiedziała groźnymi atakami Giovaniego Lo Celso i Daniego Parejo, ale obaj nie byli w stanie zaskoczyć Wojtka Szczęsnego. Minęła godzina gry, a Stara Dama ze spokojem szła po swoje i była coraz bliżej cennego zwycięstwa na terenie rywala. Wszystko jednak runęło w 66. minucie meczu, gdy Dusan Vlahović stracił piłkę w środku pola.
Dostał ją Etienne Capoue, zagrał kapitalnie w pole karne, a tam Adrien Rabiot nie upilnował Daniego Parejo, który wpadł przed bramkę i ze spokojem pokonał Wojciecha Szczęsnego. Polak nie miał szans na interwencję, Villarreal wrócił do gry po kapitalnej akcji. A Juventus znów zrobił to, co przez cały obecny sezon, czyli zanotował fatalny przestój. I znów za to zapłacił.
Do końca meczu Włosi starali się zgarnąć zwycięstwo, ale Geronimo Rulli zatrzymał uderzenie Dusana Vlahovicia i ocalił swój zespół przed porażką. Kwestia awansu jest otwarta, a szanse wydają się wyrównane. Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane już w środę 16 marca na Allianz Stadium w Turynie. Początek o godzinie 21:00.
Villarreal CF - Juventus Turyn 1:1 (1:0)
Bramki: Dani Parejo (66) - Dusan Vlahović (1)
Żółte kartki: Geronimo Rulli - Adrien Rabiot
Sędziował: Daniel Siebert (Niemcy)
Widzów: ok. 25 000
Czytaj także:Bramki: Dani Parejo (66) - Dusan Vlahović (1)
Żółte kartki: Geronimo Rulli - Adrien Rabiot
Sędziował: Daniel Siebert (Niemcy)
Widzów: ok. 25 000
