Angelina Jolie solidaryzuje się z Ukraińcami. Chce wesprzeć ofiary ataku ze strony Rosji
redakcja naTemat
25 lutego 2022, 16:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 lutego 2022, 16:39
W czwartkowy poranek rozpoczął się atak Rosji na Ukrainę. Ludzie z całego świata nie pozostali obojętni wobec agresji Władimira Putina na sąsiadujący kraj. Do grona osób, które zaoferowały swoje wsparcie dla ofiar, dołączyła Angelina Jolie.
Reklama.
Reklama.
Angelina Jolie chce wesprzeć ofiary ataku Rosji na Ukrainę.
Hollywoodzka gwiazda nie jest jedyną znaną osobą, która zabrała głos w sprawie inwazji dokonanej przez Władimira Putina.
Kontrowersyjny apel do rosyjskiego przywódcy wygłosiła AnnaLynne McCord.
Atak Rosji na Ukrainę spotkał się z krytyką i współczuciem ze strony gwiazd. Swoją pomoc dla ofiar inwazji zaoferowała sama Angelina Jolie. "Tak jak wielu z was, ja również modlę się za Ukraińców. Ja i moi koledzy z UNHCR skupiamy się na niesieniu pomocy i zapewnieniu podstawowych praw człowieka uchodźcom, którzy musieli opuścić swój kraj. Widzieliśmy już raporty na temat ofiar i osób, które uciekały z własnych domów w poszukiwaniu azylu" – oświadczyła znana aktorka.
Jak sama podkreśliła, na ten moment jest za wcześnie, by dokonywać oceny dotyczącej tego, co jeszcze się wydarzy. "To bardzo ważny moment zarówno dla obywateli Ukrainy, jak i z perspektywy prawa międzynarodowego" – podsumowała.
Wspomnijmy, że w piątek kontrowersyjny apel do Władimira Putina wystosowała aktorka serialu "90210" AnnaLynne McCord, która stwierdziła na nagraniu, iż żałuje, że "nie była jego matką". Przemówienie aktorki nie przypadło do gustu większości osób, a McCord zarzucono m.in. narcyzm. W sieci też natychmiast zaczęły pojawiać się parodie apelu aktorki oraz złośliwe komentarze.
Według internautów celebrytka brzmiała tak, jakby wygłaszała przygotowany przez siebie monolog na przesłuchaniu do roli w jakimś filmie. "Powinni to puścić zapętlone we wszystkich głośnikach w Ukrainie. Rosjanie uciekną z powrotem do domu, a Putin najprawdopodobniej popełni samobójstwo" — ironizował jeden z użytkowników Twittera.
Kolejny dzień ataku Rosji na Ukrainę
W czwartek 24 lutego nad ranem Władimir Putin wydał wojskom rozkaz wdrożenia "specjalnej operacji wojskowej w Donbasie". Prezydent Rosji stwierdził, że operacja militarna w Donbasie ma na celu "ochronę tamtejszej ludności" a "okoliczności wymagają od Rosji zdecydowanych działań". – Będziemy dążyć do demilitaryzacji oraz denazyfikacji Ukrainy – oznajmił.
Jak pisaliśmy w naTemat, w piątek rano stolica Ukrainy znalazła się pod ostrzałem rosyjskich rakiet. Ukraiński rząd poinformował, że działania obronne prowadzone są na czterech frontach. Wojsko walczy z rosyjskimi siłami posiadającymi zdecydowaną przewagę.
Podczas porannego przemówienia Wołodymyr Zełenski oskarżył przywódców Sojuszu Północnoatlantyckiego, że boją się powiedzieć, czy Ukraina mogłaby przystąpić do organizacji. Zaznaczył, że Ukraina się niczego nie boi.
Warto dodać, że w piątek po południu Władimir Putin ogłosił, że Rosja jest gotowa do negocjacji z Ukrainą na wysokim szczeblu. Co więcej, Chiny również oczekują rozmów między tymi dwoma krajami.